niedziela, 31 lipca 2011

Single Player #6: lato 2011


Lato, jakie jest, każdy widzi – czasem pada, czasem mniej pada. To dobry moment, przy okazji nowego Single Playera, na nabicie nam licznika odwiedzin. Dziś między innymi o tym, co łączy nas i The Car Is On Fire oraz Jamesa Bonda i Diamond Doves. Powstawaniu tego wydania towarzyszyły różne emocje: od chęci wywalenia siebie z redakcji po chęć wywalenia Szymona z redakcji. Tym bardziej zapraszam! [Piąty Bitels]

środa, 27 lipca 2011

Warszafski Deszcz: Prawfdepowiedziafszy

OCENA: 7
Tede w ciągu ostatnich kilku lat serwuje nam prawdziwy zalew kolejnymi swoimi projektami. Nikt już nie liczy, ile było sequeli Notesu, nikt nie liczy albumów wydawanych z myślą o zdissowaniu Ryszarda z Poznania, a dochodzą do tego jeszcze mixtape'y. Jednak wśród tej prawdziwej powodzi projektów na pierwszy plan wypływa ostatnia płyta Warszafskiego Deszczu, która gdzieniegdzie urasta nawet do miana faworytów zestawienia Album Roku 2011 a Tede i Numer Raz leją wodę w wywiadach dla poszczególnych serwisów. Jest lipiec, najbardziej deszczowy miesiąc w Polsce - najwyższa pora przyjrzeć się uważnie, skąd wzięło się to całe zamieszanie.

wtorek, 19 lipca 2011

Encypopedia: Republika


Republika - toruńska grupa (przestań, nawet tak nie żartuj) nowofalowa. Założona w 1981 roku, przestała istnieć pięć lat później, by reaktywować się za kolejne cztery lata... A potem wszyscy wiemy, co się stało.

piątek, 15 lipca 2011

Monster Rally: Coral

OCENA: 4.5
Piąty krąg piekła u Dantego przynależał do – między innymi – leniwych i zazdrosnych. I ja, i człowiek stojący za Monster Rally, byśmy się tam znaleźli: zazdroszczę mu produktów jego lenistwa.

Coral to fenomen, bo śmiało i ja, i ty moglibyśmy „nagrać” tę płytę lekko. Już wyjaśniam. Ten album jest zbiorem zapętlonych do około dwóch minut parosekundowych ścinek z muzyki egzotycznej. Nie wiem, jaki koncept za tym przemawia i na ile ten rodzaj minimalizmu hołduje Basinskiemu, ale wbrew, może przesadzonej, prostocie wyrazu, słucha się tych personpitchowych transów z przyjemnością.

czwartek, 14 lipca 2011

Muzyka Końca Lata: PKP Anielina

OCENA: 6
PKP Anielina. W jakiejś mierze sam tytuł trzeciego longpleja Muzyki Końca Lata jest ryzykowny - szczególnie zaś jego pierwszy człon, a jeśli nie wiecie czemu, to zapytajcie Łonę. Ale pomijając te nieśmieszne żarty, trzeba przyznać mińszczanom, że moment na powrót wybrali idealny. Debiut Nerwowych Wakacji i nagły coming-out wszystkich polskich krytyków zakochanych w big-beacie i innych osiągnięciach rodzimego kompozytorstwa z pewnością sprzyja wydaniu takiej płyty po kilku latach milczenia.

wtorek, 12 lipca 2011

John Maus: We Must Become the Pitiless Censors of Ourselves

OCENA: 7.5
Skończyło się pierwsze półrocze 2011 roku. Jak je oceniacie pod względem muzycznym? Macie już swoich faworytów do zwycięstwa w podsumowaniu rocznym? Toro y Moi, Gang Gang Dance, Bon Iver, czy może jeszcze ktoś inny? Oczywiście cała trójka jest bardzo mocna, ale sądzę, że w moim rankingu pokrzyżować im szyki może John Maus. Jego nowa płyta, obok Polish Rock jest przeze mnie najczęściej słuchaną w tym roku. A znam ją przecież dopiero gdzieś od miesiąca. Tak samo jak jej autora, który jest muzycznym znajomym Ariela Rosenberga i czasami to słychać. Co oczywiście nie jest żadnym zarzutem.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Encypopedia: Siekiera


Siekiera - zespół z Puław, w którym punk z nową falą się równoważą. Kultowa grupa zarówno dla brudasów z Jarocina, jak i znawców, którzy bywają nieco zdegustowani, że to dobra muzyka jednak. Nowa fala, nowa fala, nowa fala.

piątek, 8 lipca 2011

Sophie Ellis-Bextor: Make a Scene

OCENA: 5.5
Pani w zielonej sukience powróciła. Gdy w naszym podsumowaniu dekady Me and My Imigration zajęło 15 miejsce, a Catch You 22, mieliśmy nadzieję, że kolejna płyta będzie równie dobra, co ta z 2007 roku. Niestety, kilka miesięcy później zostaliśmy zaatakowani singlem z Freemasons. Następnie kolejnym z ich udziałem i gdy myśleliśmy, że bić leżącego nie można, pojawił się Junior Caldera. Tym o to sposobem cała redakcja straciła chęć zapoznania się z nową płytą. I tak by pozostało na wieki, gdybym nie usłyszał najnowszego singla Starlight. Oczywiście nie jest to poziom MaMI, ale jest na tyle przyjemny, że postanowiłem zmierzyć się z nowym albumem Brytyjki.

środa, 6 lipca 2011

W.E.N.A.: Dalekie Zbliżenia

OCENA: 4
 Po pierwszym legalu VNM-a, przyszła pora na jego dobrego zioma. W.E.N.A. jako bohater kolejnego transferu z podziemia do, heh, mainstreamu, wzbudzał dość spore zainteresowanie. Sam widzę po swoich "kumplach od rapu": opinie w stylu "no nareszcie ktoś wyjdzie i pokaże im, czym jest prawdziwy rap" przejawiały się wśród nich najczęściej. No i właśnie w tym jest problem, że raczej chyba nie bardzo. I że to jednak naprawdę spore rozczarowanie.

wtorek, 5 lipca 2011

Jensen Sportag: Pure Wet (EP)

OCENA: 8
Strzelamy z tą minirecką z refleksem godnym chyba tylko nas samych - no bo sami powiedzcie, kto podsumowywał rok w lutym, no kto. Ale strzelamy też w poczuciu, że Pure Wet jest wydarzeniem zbyt ważnym, by nie wspominać o nim w ogóle - minialbum uderza bowiem w rejony, które każą rywalizować mu o miano najlepszego materiału muzycznego w roku 2011 (czy da radę - przekonamy się już po sylwestrze, acz mamy nadzieję, że przed lutym). No a przede wszystkim uderzamy w poczuciu, że dobrą muzykę można promować także po zmroku i niezależnie od pogody, if you know what i mean.