Coś w tej nazwie jest, bo Casio kojarzy mi się z dzieciństwem. Sam nie posiadałem keyboardu, ale pamiętam, że ktoś, gdzieś kiedyś miał. Nie umiem teraz powiedzieć kto i po co, ale wyczuwam w powietrzu wspomnień to urządzenie. Najwyraźniej w Norwegii było tak samo i stąd pomysł na Casiokids. Jak sama nazwa wskazuje, najważniejszym instrumentem w zespole jest keyboard. Długi tytuł, w niezrozumiałym języku (rozumiem chyba końcówkę, coś o lokalnym barze, ale czy to by było takie łatwe?) jest drugim albumem w dorobku zespołu, który istnieje od pięciu lat. A jako, że zagoszczą w tym roku na OFF Festival, to musiałem się z nimi zapoznać, przy okazji mogąc zrecenzować ich najnowszą płytę.
Na ośmiu kawałkowym krążku na pewno na czele wybija się Fot i hose. Oficjalnie już go ogłosiłem pierwszym przebojem tegorocznych wakacji. Trwają one dopiero od pięciu dni, a on już gości w moich głośnikach od dnia pierwszego. Jeden z trzech instrumentalnych kawałków na płycie (w Togens hule przeważa instrumental, po drugiej minucie jednak śpiewają o jajach, więc różnie to można rozpatrywać). Jak się domyślacie, genialny główny motyw jest zagrany na keyboardzie, oczywiście rządzi i dzieli. Zostaje na długo głowie i może tam zostać do grudnia. Co oznaczało by, że pojawi się w podsumowaniu singlowym. Chociaż wiadomo, że bym się nie obraził, gdyby wylądował na 11 miejscu. Wynikało by z tego, że powstało w tym roku jeszcze dziesięć lepszych motywów muzycznych. Zwrócić uwagę też może teledysk, na którym przedstawieni są Afrykanie. A, że właśnie trwa Mundial w RPA, to nadaje się idealne. A co ważne, w piosence nie występują wuwuzele!
Wyróżnia się też Finn bikkjen!, również wydany jako singiel w 2009 roku. Tylko niby skąd ja miałem o nich wtedy wiedzieć? Tak więc mam nadzieję, że w podsumowaniach po raz kolejny zostanie nagięty regulamin. W końcu płyta jest z 2010 roku. W sumie można się teraz zatrzymać przy języku norweskim. Niestety jego twardość często zalatuje niemieckością. Co słychać w Min siste dag. Na szczęście delikatny wokal w większości utworach neutralizuje te stwardnienia. Więc mimo, że za takim brzmieniem głosu nie trzeba przepadać, tak tutaj sprawdza się dobrze. Zresztą u skandynawskim wokalistów taka barwa często występuje. A w Finn Bikkjen! nawet odnosi się wrażenie, że słyszy się Jonsiego.
Verdens største land swoim początkiem przypomina Architekture in Helsinki, co na pewno jest atutem. Jednak przez 7 minut piosenka się rozmywa i traci na dynamiczności. Gdyby było zwięźlej i intensywniej brzmiało by znacznie lepiej. Za to w En vill hest po raz kolejny słyszymy inspirację czarnym lądem. Chociaż te wstawki też kojarzą mi się z płytą OjDADAna Grzegorza Ciechowskiego. A tam były przecież polskie przyśpiewki ludowe, a nie afrykańskie.
Verdens største land swoim początkiem przypomina Architekture in Helsinki, co na pewno jest atutem. Jednak przez 7 minut piosenka się rozmywa i traci na dynamiczności. Gdyby było zwięźlej i intensywniej brzmiało by znacznie lepiej. Za to w En vill hest po raz kolejny słyszymy inspirację czarnym lądem. Chociaż te wstawki też kojarzą mi się z płytą OjDADAna Grzegorza Ciechowskiego. A tam były przecież polskie przyśpiewki ludowe, a nie afrykańskie.
Dostajemy kawał solidnego popu, który może świetnie posłużyć jako soundtrack do właśnie rozgrywanych Mistrzostw Świata. Bo po co przez 90 minut słuchać wuwuzel, które brzmią jakby były puszczone z playbacku? Po co słuchać Szpakowskiego, który nie może się przebić przez bzyczące stado afrykańskich pszczół? Wyłączcie głos i pobawcie się razem z Norwegami. Przecież Oni też nie grają na Mundialu, więc kompleksów mieć nie będziecie. A Casiokids zapoda wam i afrykański teledysk i afrykańskie ozdobniki. Może dzięki nim w końcu poczujecie atmosferę tego piłkarskiego święta? Bo w rozkręceniu gry na boiskach na pewno nie pomogą. Możliwe, że nikt nie pomoże.
Tak, tytuł jest prosty i znaczy tyle co "świetna atmosfera w lokalnym barze". :) czy oddaje klimat płyty, nie wiem, bo jeszcze nie przesłuchałam.
OdpowiedzUsuńNorweski jest tak podobny do szwedzkiego?
OdpowiedzUsuńMomentami bardzo. Tu różnica opiera się na jednej literze, więc mi się udało.
OdpowiedzUsuń