środa, 24 października 2012

Muchy: Chcecicospowiedziec

OCENA: 5
Jak brzmią Muchy po odejściu Piotra Maciejewskiego? Za jego czasów Muchy były porównywane do Republiki, ale wraz z dołączeniem do zespołu Damiana Pielki można usłyszeć u nich sporo inspiracji Lechem Janerką. Czy to zaczynając od tego, że podobno w Wyjątkowo zwyczajnie Michał Wiraszko brzmi jak Lech Janerka, czy kończąc na tym, że najlepsze piosenki na płycie, czyli Wróżby i Ani słowa, można porównać do utworów Janerki z płyty Ur. Zresztą w obu nie uświadczymy elektrycznej gitary, co świetnie przedstawia rewolucję jaką przeszedł zespół na najnowszej płycie.

poniedziałek, 22 października 2012

Godspeed You! Black Emperor: Allelujah! Don't Bend! Ascend!

OCENA: 8.5
Nie jestem w stanie ocenić wydarzeń, które miały swój początek na początku lat 90 ubiegłego wieku. Kwestia wieku i braku wiedzy. Należy sobie jednak uświadomić pewne rzeczy. To co może się wydawać całkowicie irracjonalne, coś co według współczesnych nam obserwatorów i publicystów nie ma prawa się wydarzyć, jest tak realne jak kryzys ekonomiczny. 

piątek, 19 października 2012

Twilite: Remixed

Sprawa dość prosta. Twilite swoim LP w zeszłym roku sprawili, że co poniektórzy mogli spędzić kilka przyjemnych chwil - dwóch facetów z gitarami, śpiewający delikatne piosenki, okraszone gdzieniegdzie jakimś dęciakiem i  pianinem. Przyjemne, prawda? Naturalny wydaje mi się zatem pomysł, by te minimalistyczne kompozycje dobrze wykorzystać -  z powstałych remiksów wyszła naprawdę świetna rzecz. Dla każdego, kto śledzi naszą rodzimą scenę, ta EP nie jest niczym nowym. Pokazuje jednak kilka ciekawych rzeczy.

czwartek, 18 października 2012

Grizzly Bear: Shields

OCENA: 7
Będzie jedynie kilka zdań, bo jestem przekonany, że więcej nie trzeba. Zatem wypunktujmy:

1. Za każdym razem słuchając niemal każdego z numerów na Shields, mam uczucie déjà vu. Myślę: jakie to jest podobne do... no zaraz, czego? I odpalam któryś z poprzednich albumów i szukam. I nie znajduję.

2. Wysłuchując każdego z utworów na Shields od razu wiemy (o ile oczywiście wcześniej znaliśmy cokolwiek Grizzly Bear), że słuchamy Grizzly Bear. Brzmienie gitar, aranżacje, rytm - wszytko jest tu tak charakterystyczne, tak znane, tak oczywiste! A mimo wszystko całkiem świeże.

niedziela, 14 października 2012

Muse: The 2nd Law

OCENA: 2.6
Przyznanie się w tzw. "niezależnym środowisku recenzenckim" do tego, że słuchało się kiedyś nałogowo Muse można porównać do coming outu. Po słowach które zaraz padną, już nikt na serio nie potraktuje żadnej mojej opinii na temat muzyki. Ale niech będzie. W latach 2006-2008 Muse było moim ulubionym zespołem. Ba, gdyby nie ten zespół, to być może nie napisałbym tych ponad 60 tekstów dla Ucha i być może do dzisiaj nie słuchałbym sam z siebie muzyki. Bo może to nietypowe, ale do 16 roku życia nie interesowałem się muzyką. Kumple w gimnazjum słuchali Slipknota, Iron Maiden czy Metalliki. Ja też próbowałem, chociaż czułem, że to nie jest to. Aż nagle pewnego dnia natrafiłem na kompilację z dokonaniami Boruca i Żurawskiego w Celticu, do której było podłożone Time is Running Out. Wtedy uświadomiłem sobie, że to jest to, czego chcę słuchać w życiu. Po paru dniach w końcu poznałem wykonawcę, potem następne piosenki, płyty, w miarę czasu kolejnych artystów i im więcej ich poznawałem, tym mój niezmierny zachwyt nad Muse malał. Dzisiaj już nie ubóstwiam Showbiz czy Origin of Symmetry, chociaż do samych płyt jak i do zespołu wciąż mam wielki sentyment. Niestety, tego drugiego z chęcią bym się pozbył. Bo sentyment do zespołu objawia się tym, że do dnia dzisiejszego jestem z ich sprawami na bieżąco i mym osobistym masochizmem jest sprawdzanie ich nowych utworów, które z roku na rok brzmią coraz gorzej. W tym roku szala goryczy się przelała i nie powinienem już nigdy przesłuchać żadnego nowego utworu Muse, ale i tak wiem, że nadal to będę robił. Dlatego też ta recenzja. Bo oczywiste jest, że oprócz samych fanów, nikt na serio nie postrzega tego zespołu. Ale jako, że jeszcze nigdy nie recenzowałem Muse, a może to być moja ostatnia szansa, to postanowiłem wykorzystać tę szansę na specyficzną przyjemność i napisać kilka słów o ich najnowszym materiale.