niedziela, 28 lutego 2010

Single dekady: Polska 10-01

Ostateczne rozwiązanie kwestii polskich singli. Teraz parę dni przerwy i otrzymacie rankingi światowe, będzie się działo. [Yeti]


10
Kings of Caramel
Dolphins in Wales
[Kings of Caramel; 2008]
posłuchaj

Ostatnio, wraz z upływem czasu, coraz mniej jaram się muzyką gitarową. Znaczy: uwielbiam ten instrument, uwielbiam jego brzmienie itd., ale zaczynam przesuwać akcenty (niegdyś wyłącznie gitarowe) na inne sfery muzyki i, muszę przyznać, dobrze mi z tym. Mówię o tym nie bez przyczyny - wszak pierwsze pociągnięcia za struny w Doplhins in Wales to jeden z najgenialniejszych dialogów gitary z resztą instrumentarium w polskiej muzyce. Współpraca, jaka zachodzi tu między kolejnymi bohaterami (gitara, pianino, dęciaki, wokal etc.) sprawia wrażenie - jednocześnie! - swego rodzaju mechaniczności oraz sporego nawarstwienia emocjonalnego. Cóż, ja się tam nie będę rozwodził - jeśli nie masz ciar podczas słuchania tego utworu, to chyba w ogóle nie mam po co pisać. A jeśli masz, to sam wiesz. [Yeti]


09
Łona&Webber / Łona&The Pimps
Bumbox
[Absurd i nonsens / -, 2007/2009]
posłuchaj

Trzeba być świetnym kucharzem, żeby z dwuletniego dania zrobić coś tak pysznego. Łona zaprosił do współpracy zespół The Pimps i razem stworzyli nową wersję Bumboxu. Tylko co z tego, jak on dalej nie działa? Ale to nieważne. Znaczy, bardzo współczuję, ale czy przy tak chillaoutowych rytmach ktoś by się tym przejmował? Nie, przy tej piosence wszystkie problemy same się rozwiązują. Nawet ten Pan z początku teledysku, nie martwi się tym, że został bezrobotnym. W mig znalazł pełną butelkę piwa, wolną kanapę i postanowił się zrelaksować. Proponuję wam to samo. A Łonie z The Pimps zalecam nagranie wspólnej płyty. To by dopiero było smaczne. [SimonS]


08
Muchy
Miasto Doznań
[Terroromans; 2007]
posłuchaj

To właśnie ta piosenka powinna reklamować Poznań, a nie jakieś tam Audiofeels. Nie znam za bardzo tego miasta. Rok temu byłem tam na koncercie Radiohead i to chyba wszystko. Ale z tego co pamiętam, to faktycznie centrum świeci na żółto. Ważna sprawa też była - koncert. Na krótką miłość już nie starczyło czasu. Z tymi samolotami z papieru jednak bym się nie zgodził. Przecież Poznań to miasto ekologiczne, nie można od tak marnować papieru, na jakieś głupie samolociki. Dobrze, że Thom Yorke przed przyjazdem nie przesłuchał Miasta Doznań, bo by mógł się oburzyć, jak poznański zespół chce marnować papier. Po za tym, Notoryczni Debiutanci zostaną wydani w plastikowym pudełku! Cóż za skandal! A jeszcze tutejsi chłopcy chcą pokazywać dziewczynom jak się skacze z dachu. Dwoma słowami - miasto rozpusty. Tak więc zapraszam do Szczecina. U nas przynajmniej logo ma ekologiczne barwy. A, że centrum wygląda tak nierozsądnie? To nieistotne. [SimonS]


07
Cool Kids Of Death
Butelki z benzyną i kamienie
[Cool Kids Of Death; 2002]
posłuchaj

Nie wszystkie dni są piękne (bo nie we wszystkie są nowe rzeczy na Uchem w Nutę, wiadomo). Czasem czujesz się wściekły(a) i chiałbyś (chciałabyś) to wyładować. Nie kupuj worka treningowego, nie trzep dywanów, nie maltretuj siostry i nie truj chomika. Odpal sobie Butelki z benzyną i kamienie i wykrzycz Mamy butelki z benzyną i kamienie / butelki z benzyną i kamienie / wymierzone w ciebie! Jeśli Ci to nie pomogło, to udaj się do najbliższego lekarza lub zabij od razu, bo jesteś stworem dziwnym. Nie ma lepszego wyładowania złości, większej ilości dobrego muzycznie krzyku, buntu i zniszczenia. "Masakrujemy gitarami, masakrujemy perką, masakrujemy wokalem, masakrujemy tekstem - nazywamy się Cool Kids Of Death." - tak powinien się przedstawiać ten zespół przed koncertami. Ej, i powaga, tak jest. [Yeti]


06
Ścianka
The Iris Sleeps Under Snow
[Dni wiatru; 2001]
posłuchaj

Ostatnimi czasy była świetna okazja, żeby w pełni poznać magię tej piosenki. Ja tę okazję w jakimś stopniu wykorzystałem. Trzecia w nocy, cały dom śpi. Zostałem tylko ja, ta piosenka i śnieg który padał za oknem. Oczywiście efekt byłby lepszy, gdybym ze słuchawkami na uszach, przeszedł się po dworze. Tylko czy blokowisko odda w pełni klimat tej piosenki? Nie sądzę. Dlatego przydała by się jakaś piękna starówka albo zasypana wieś. Wtedy bym mógł napisać, że w pełni poznałem magię zimy. Mam to co mam i za zimą dalej nie przepadam. Lecz słuchając tego utworu, mogę patrzeć z uśmiechem na twarzy jak za oknem pada śnieg. To tylko 4 minuty. Ale jedne z najważniejszych w tej dekadzie. [SimonS]


05
Furia Futrzaków
Cukier w kostkach
[-, 2008]
posłuchaj

Bądźmy wobec siebie szczerzy, dobrze? Polska muzyka pop, poza paroma nielicznymi wyjątkami (widzieliście w tym rankingu) żalem stoi, żalem krzyczy, żalem pluje. I przyznam, że trochę nie kumam, JAK stało się TO, co SIĘ STAŁO. Oto nagle, zupełnie z niczego, dowiedziałem się o projekcie Furia Futrzaków. A właściwie o jednej ich piosence. Nosiła nazwę Cukier w kostkach i została zamieszczona na myspace zespołu. Gdy już zdecydowałem się ją włączyć, przywitał mnie elektroniczny bit połączony ze zdeformowanym głosem wokalistki. Po tym pierwszym, średnim wrażeniu, nadeszła kolejna partia. Wokal stał się wyraźniejszy, w bicie zaczęło się więcej dziać. Nagle doszło do nielogicznej gry głosów, przemian, przeplatanek i kolejnych warstw, włącznie z niezrozumiałym refrenem. "Cholera, o co chodzi?" - pomyślałem wówczas. Minęły dwa dni. Cukier w kostkach miał już kilkadziesiąt odtworzeń na słuchawkach. Już dwa dni chodziłem z opuszczoną szczęką, już kochałem refren, kochałem zwrotkę, kochałem wszystko. Wydawało mi się, że bardziej nie można, ale - kurcze - można. Mam tę piosenkę od ponad roku i z każdym dniem uwielbiam ją bardziej. Zarówno Tętno mam... ach!... w normie / choć działasz na mnie działasz tak podświadomie / a moje dłonie drżą, działasz na mnie tak jak i kolejne zwrotki wprowadzające narrację do tytułowych kostek cukru wrzucanych do kawy w pewnym ściśle określonym celu. Wybaczcie, użyję tego zabiegu kolejny raz, ale kto przy Niech jeszcze jedna cukru kostka / zbyt chłodnej kawie smaku doda / jest zbyt czarna i zbyt gorzka / wolałam, gdy ty budziłeś mnie nie popadł w refleksję, że to NAJDOSKONALSZE wyrażenie tęsknoty ever; kto nie wcisnął przycisku REPEAT przy słuchaniu tego utworu; kto nie zakochał się - chociaż na chwilę - w Kindze Miśkiewicz... KTO NIE POCZUŁ SIĘ SZCZĘŚLIWY słuchając Cukru w kostkach, KTO NIE CZERPAŁ RADOŚCI z jego kolejnych odtworzeń... słowem: kto nie kuma Furii Futrzaków... Cóż, nic mu nie powiem. Sam powinien zrozumieć, że wolę od niego Cukier w kostkach. Naprawdę. [Yeti]


04
Afro Kolektyw
Przepraszam
[Połącz kropki; 2008]
posłuchaj

Rozumiem, że ideą demotywatorów jest wywlekanie na stronę główną jak najbardziej trafnych spostrzeżeń bardzo ostro obchodzących się z rzeczywistością, ta? To, pardon, zabierać swoje zabawki i wynocha na inną piaskownicę, bo tym samym zajmuje się Afro i jest parę klas lepszy. A jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, to bardzo cię przepraszam, bardzo ci współczuję i bardzo mi cię żal. Słodko-gorzka narracja z wszystkich domorosłych mistrzów ciętej riposty robi ledwo wycwanionych, niedzielnych widzów doktora House'a, a jeśli ktoś w lepsze słowa - niż Kolejny raz / zgadzam się ze mną, a ona z nią / marnujemy czas - ubrał zjawisko kłótni, to jest jakimś bossem języka polskiego. [Piąty Bitels]


03
Afro Kolektyw
Mężczyźni są odrażająco brudni i źli
[Połącz kropki; 2008]
posłuchaj

Ale to już było, i wraca po raz kolejny. Najpierw zwrotka z tej piosenki znalazła się na 33 miejscu, w ulepszonym Zapachu Wrzątku. Nie minęły dwa dni, a na 15 lokacie pojawiło się Marcello, w którym pada tytuł tego utworu. Trzecia pozycja. Najlepszy kawałek 2009 roku, okazał się za słaby kondycyjnie, żeby walczyć o złoto. Ale to i tak wspaniały rok dla tego utworu, złoto i brąz od Uchem w Nutę! Gratulujemy! Sorry za te bzdury, no ale co jeszcze można napisać o tym kawałku? Świetnie go opisał Yeti w podsumowaniu 2009 roku i w pełni się z nim zgadzam. Genialny tekst, dopasowana idealnie melodia. Czego chcieć więcej? Tak samo świetnej płyty jak Połącz Kropki. A, że z płyty na płytę Afro Kolektyw jest coraz lepszy, to na przyszłych Igrzyskach Dekadylicznych będą walczyć o całe podium. [SimonS]


02
Lenny Valentino
Chłopiec z plasteliny
[Uwaga! Jedzie tramwaj; 2001]
posłuchaj

Już pisałem, że Lenny Valentino nie jest singlowym zespołem. No, ale! Przecież ten projekt pokazał, że w Polsce też da się nagrywać dziesiątkowe rzeczy. Gdyby tę płytę nagrali Anglicy, walczyliby z Radiohead o miano najważniejszego zespołu dekady. Dlatego ta piosenka musi być na drugim miejscu i nie ma gadania. Nie ma chłopca z Manchesteru, jest z Mysłowic. Wszystko widziane oczami dziecka. Napisane przez dorosłego mężczyznę. Ale jak! Perfekcyjnie przedstawiony świat dziecka, który ma swoje ulubione zabawki, ma plastelinę, pamięta dokładnie swoje urodziny. Aż żal, że sam pamiętam tak mało ze swojego dzieciństwa. Trzeba więc dziękować Arturowi Rojkowi, że tak pięknie przedstawił świat widziany oczami malca. Bo przecież już te czasy nigdy nie wrócą. [SimonS]


01
Ścianka
Miasta i nieba
[Białe wakacje; 2002]
posłuchaj

Okej, do tej pory skupialiśmy się na rozmowie o muzyce lub/i emocjach. Znaczy: wszystkie dotychczasowe opisy dotyczyły jednej z tych sfer lub obu jednocześnie. Jednak w przypadku tego straszliwie długiego i straszliwie anty singlowego dzieła, w zasadzie nie ma jak o tym pisać. No bo umówmy się - nikt z nas nie słyszał lepszych klawiszy, nikt z nas nie słyszał lepszego basu, nikt z nas nie jest w stanie ogarnąć, jak oni to zrobili, co ich do tego popchnęło i dlaczego. NIKT, absolutnie NIKT - ja też. Ścianka tym utworem zmiotła system tak całkowicie, że w zasadzie nie ma sensu pisać o Miastach i niebach, ich po prostu należy słuchać. Ale ale, uwaga. Miasta i nieba to NIE JEST zwykły utwór. Jeśli, Czytelniku, wiesz, że w ciągu siedmiu minut i czterdziestu sekund nie jesteś w stanie zapewnić sobie absolutnej ciszy + słuchawek + jesteś niewyspany / zmęczony / zły / jesteś w jakimkolwiek stanie, który uniemożliwia absolutne skupienie = NIE SŁUCHAJ. Miasta i nieba to nie jest piosenka. To jest dzieło, to jest ARCYDZIEŁO polskiej muzyki, szczyt możliwości kraju nad Wisłą i poziom, na który mało kto jest się w stanie wspiąć. Nie należy go słuchać ot tak, ba - nie należy go słuchać w ogóle. Te siedem minut i czterdzieści sekund to totalna KONTEMPLACJA. Tak, to już wykracza poza kategorie recenzenckie. Tak, to już wykracza poza MUZYKĘ i EMOCJE. To jest, człowieku, MUZYCZNY ABSOLUT w kraju nad Wisłą. Nie uświadczysz tu niczego lepszego. Bitwa pod Grunwaldem; najwybitniejsze dzieła Kochanowskiego, Słowackiego, Mickiewicza; powstanie warszawskie i Miasta i nieba - oto Polska właśnie. Nie dam Ci nic i Ty nie dasz mi nic / mieszkamy na zupełnie różnych drzewach. [Yeti]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01

sobota, 27 lutego 2010

Single dekady: Polska 20-11

O niesamowitej wadze wydarzenia - jakim jest druga dziesiątka podsumowania polskich singli dekady - świadczy fakt, że naczelny z wrażenia zapomniał napisać wstępu, a ja - specjalnie na tę okazję - aż zęby umyłem. Delektujcie się teraz i przygotujcie się mentalnie na jutro, kiedy to oficjalnie zniszczymy system. [Piąty Bitels]

20
Afro Kolektyw
Gramy dalej
[Czarno widzę; 2006]
posłuchaj

To trochę głupie, że muszę opisywać ten track, skoro doskonale rozumiecie, o co tu chodzi. Skoczny song o tym, że nie jest skocznie. Wymiatacz parkietu o zniechęceniu do wychodzenia na parkiet. Utwór, który powinien zapełniać salę koncertową, o niezapełnionej sali koncertowej. Diagnoza niektórych raperów, a przede wszystkim manifest anty lans. Gdy zbudzi Was dźwięk tłuczonego szkła - zaczyna Afrojax i potem bezczelnie kłamie, że najgorszy hiphop w mieście. Nie wiem, co to za miasto, ale to najlepszy hiphop w kraju, jakkolwiek ta opinia nie byłaby kontrowersyjna. [Yeti]


19
Plastic
Night Butterfly
[P.O.P.; 2009]
posłuchaj

Gdybym miał wybrać polską piosenkę pop stanowiącą przykład doskonałego czerpania ze wzorców zachodnich... idealnego singla, którego obecność jest wyznacznikiem jakości danej radiostacji. Gdybym miał wybrać piosenkę trzęsącą systemem. Gdybym miał wybrać swoje ulubione parę minut polskiego popu (wyłączając Furię Futrzaków). Gdybym miał wybrać track, który udowodni jakiejś publiczności, że w Polsce JEST dobra muzyka i to nawet muzyka o potencjalne komercyjnym, jednak szaleje ona POZA obszarem dominującym na rynku... Wszystkie te wybory padłyby na Night Butterfly. To naprawdę zabawne, że ten piękny motyl nie został wydany jako singiel, ustępując (dobrym przecież, ale nie tak wybitnym już) Lazy Day czy Never Been Better. O Plastiku, jakżeż źle wybraliście te single. (Co nie zmienia faktu, że też były naprawdę smacznymi wypiekami polskiego piekarnika popowego!) [Yeti]

18
Cool Kids of Death

Uważaj
[Cool Kids of Death; 2002]
posłuchaj

Piosenka zamykająca najlepszą płytę CKOD. Tak jak reszta materiału, bardzo buntownicza. Tym razem pod obstrzał trafiła niewinna dziewczyna, która zapewne nic nie wie o całej sprawie. Wokalista próbuje sobie wmówić, że nie jest odpowiedzialny za swoje niepowodzenia. Przecież to Ona jest modna, a jej znajomymi są ludzie z filmówki i projektanci mody. On jest tylko szarym obywatelem, który sądzi, że nie ma nic do zaoferowania, więc nie ma u niej szans. A że od miłości do nienawiści krótka droga, to próbuje sobie wmówić, że jednak jest chujowa i mu nie zależy. Ale sam w to nie wierzy. Pospolity problem niejednego nastolatka, ale świetnie podsumowujący całą płytę. Bo taka jest. O buncie, próbach zwalczania systemu i o nieszczęśliwych miłościach. [SimonS]

17
Muchy
21 Dni
[Terroromans; 2007]
posłuchaj

Wśród tych wszystkich przebojowych piosenek zespołu Muchy, najbardziej w uszach zostaje mi 21 dni. Ten singiel z Terroromansu to Wiraszko w najwyższej formie literackiej - bez dyrdymałów dla rozchwianych emocjonalnie panien o biszkoptowym sercu czy innych ładnie brzmiących, acz w istocie dość biednych warsztatowo linijek. Mamy konkret: po intrygującym intro wspaniale siekająca partia perkusji. Stoję na balkonie, mam zardzewiałe dłonie, kochanie / podarowałaś mi cenne wrześniowe dni / te gdy nie chce się być / te gdy nie chce się żyć - celne, wreszcie celne słowa. I znakomity, konkretny, wybitny refren Pamiętaj co / Pamiętaj co / Pamiętaj co obiecałaś mi kochanie. Bez zbędnych słów, 3 minuty 19 sekund konkretu i wreszcie dobrych diagnoz w warstwie lirycznej. W odróżnieniu od choćby Galanterii, nazbyt momentami biszkoptowej, tu mamy sporo brudu. I bardzo dobrze, bo choć lubię biszkopty, to jednak 21 dni przywołuje znacznie ciekawsze od strony poetyckiej przywołanie - osadu po gorzkiej herbacie. I niech tak zostanie. [Yeti]

16
Kolorofon
Bomba atomowa
[Kpt. Skała; 2009]
posłuchaj

Jeśli czyta to ktoś z zespołu Kolorofon (a wiemy, że tak się zdarzało) - wybaczcie, ale decyzja, by wypuścić swoją najlepszą piosenkę na bodaj trzy czy dwa lata przed debiutem była dość głupia. Znaczy: niby nie było w tym nic złego, ja tam się Bombą atomową jarałem już od dawna, ale ale ale. Pozbawiliście się szansy na doskonały singiel. Bomba atomowa brzmi, jakby ktoś nagrał ją w przerwie pomiedzy M jak miłość a pewnym ulizanym dziennikarzyną. I choć pozornie wydaje się to wadą, to właśnie ta niedoskonała przecież produkcja, zachowująca klimat niemal domowego nagrywania, połączona ze znakomitymi zabiegami kompozycyjnymi czyni owe 3:10 jedną z najlepszych chwil w polskiej muzyce ostatniej dekady. Także piątka dla chłopaków, a Bomba atomowa do słuchania dla najbardziej nawet marudnych odbiorców. [Yeti]

15
Kobiety
Marcello
[Kobiety; 2000]
posłuchaj

Nie zamierzam rozwodzić się zbyt długo nad Marcello. Bo jaka jest ta piosenka, każdy widzi. Należy do zdecydowanie najbardziej wymiatających momentów dekady i wszyscy, co twierdzą inaczej, powinni wstać, wziąć młotek, palnąć się nim w głowę a następnie upaść na kolana i przepraszać za swą głupotę. Niechaj ginie marnie kto nie popada w sentymentalizm przy Czuję się przy Tobie mocno / tak jak młodzi chłopcy wiosną, kto nie podśpiewuje Si, si, Marcello, si si czy nie jara się, że to właśnie owej kompozycji zawdzięczamy 1/4 refrenu, tytuł i - kto wie - być może nawet istnienie w ogóle Mężczyzn odrażająco brudnych i złych wiadomego zespołu. Dekada to mało, tu się dzieje epoka, a kto wie czy i nie era. Kobiety, jeden z najważniejszych polskich zespołów ostatnich lat w swej szczytowej formie na pierwszym tracku swojego debiutu. Si, si. [Yeti]

14
Muchy
Najważniejszy dzień
[Terroromans; 2007]
posłuchaj


1. Nie jestem fanem Terroromansu.
2. Nie słyszałem nawet Galanterii.
3. Nie znam członków zespołu.
4. Nie rozróżniam członków zespołu.
5. Nie byłem na żadnym ich koncercie.
6. Nie mam wspomnień związanych z ich muzyką.
7. Nie widziałem ani jednego przeprowadzonego z nimi wywiadu.
8. Nie czuję, żeby wyróżniali się na tle podobnych zagranicznych zespołów.
9. Nie czuję, żeby specjalnie wyróżniali się na tle podobnych polskich zespołów.
10. Nie do końca ogarniam podjarki ich twórczością.

Ale czuję, że się zbliża najważniejszy dzień.

[Piąty Bitels]

13
The Car Is On Fire
Can't Cook (Who Cares?)
[Lake and Flames; 2006]
posłuchaj

Ja tam jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy nie trawią publicystyki Borysa Dejnarowicza. Ale, no wybaczcie, jeśli ktoś mówi jak mówi - a czasem to słyszałem - że na Carsów ma wyrąbane, bo grał tam pan BD to ja zapraszam do lekarza. Dziś bowiem nieznajomość i brak podjarki Lake&Flames to nie tylko głupota, ale i nawet postawa ascetyczna. Can't Cook (Who Cares?) należy bowiem do a) najlepiej skomponowanych polskich piosenek ever; b) najbardziej przebojowych tracków zespołów około gitarowych w Polandzie; c) najlepszych chyba (w sensie stricte jakościowym) polskich towarów eksportowych obok Małysza i taniej siły roboczej Londynu. Nie, nie będę szedł na żadne kompromisy - uważam zwyczajnie, że jeśli ktoś nie docenia TCIOF-u, to jest głuchy lub głupi. Migowego nie znam, a głupich staram się unikać, więc... zapętlasz sobie Can't Cooka czy nie pogadamy? [Yeti]

12
Afro Kolektyw
Trener Szewczyk (feat. Duże Pe)
[Czarno widzę; 2006]
posłuchaj

Gdy musiałem opisać Trenera Szewczyka, nie miałem za wiele czasu. Nagłe nagromadzenie obowiązków usilnie próbowało zachęcić mnie do odpuszczenia sobie prawdopodobnie najlepszego singla, jeśli chodzi o potencjał singlowy właśnie, mojego ukochanego zespołu. Cóż, nie będę więc owijał: Trener, trener Szewczyk / przyszedł do ciężarowców i wyjął torebkę moczu / był obrzydliwy / ja męczyć przybyłem kierownika tego klubu w ten sam sposób / wyjąłem ML i CV (...) w Tenerife krawat w kropki zaplamiony jakimś syfem (...) chamów tępię i unikam jak cholery / zrywam się w tempie Tima Mongomery [ówczesny rekordzista świata na 100 m]. Do tego cudowny, kapitalny refren Całe życie spieprzam, ile można / gdy tylko na horyzoncie jawi się sytuacja groźna / z drogi, patrzcie na mój jogging / patrz jak biegnę / magister eskapologii, sprawdzam sprawność swoich ścięgien. Definicja geniuszu zawiera się w tym, na jakim luzie leci tu Afrojax. I jak bardzo odważny był pewien raper imieniem Marcin, znany jako Duże Pe, co stanął tu do walki z Hoffmannem. I też miał momenty, a co! Afro, gotów? Odpalmy supermoce / ja go uderzę nosem w pięść i genialna riposta gospodarza ja w kolano kroczem. Kurde, napisałem to strasznie chaotycznie i długo, więc zamiast mnie czytać, po prostu sięgnij po Trenera Szewczyka i niech Ci szczena opada. No i, do jasnej, dlaczego tego nie ma w top10?!?! Szyyyyyyyyyymon, dlaczego?!?!?!? [Yeti]

11
Łona
Rozmowa
[Koniec żartów; 2001]
posłuchaj

Najpierw Łona rozmawiał z wycinkami, a teraz przyszedł czas na samego Boga. Dyskusja o współczesnym stosunku ludzi do wiary, o nienawiści do drugiego człowieka, oraz o tym, że Biblia już nie jest bestsellerem. Historia fikcyjna, ale jaka prawdziwa. Łona przedstawia wszystkie problemy świata, a Bóg próbuje wymyślić sposób na ich przezwyciężenie. Raper szybko wybija mu te pomysły z głowy, argumentując, że w przypadku pojawienia się nowego mesjasza, prędzej by trawił na krzesło elektryczne, niż pomógł ludzkości. Jestem niewierzący, ale z przesłaniem piosenki się zgadzam - to już za daleko zaszło. [SimonS]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01

piątek, 26 lutego 2010

Single dekady: Polska 30-21

To już trzecia z pięciu części podsumowania singlowego. Tu już są coraz mocniejsi zawodnicy, tu już nie ma to-tamto. Napięcie przed ostatecznym kształtem rankingu rośnie, więc dla odprężenia proponujemy Wam po prostu lekturę. [Yeti]


30
Afro Kolektyw
Karl Malone
[Płyta pilśniowa; 2001]
posłuchaj

Od podsumowania dekady zazwyczaj oczekuje się ponadczasowości. Każdy z Was nie wchodzi tu po to, by poznać fajne płyty czy piosenki. Celem rankingów dziesięcioletnich jest poznanie czegoś, co znać trzeba, bo jest istotne i istotnym pozostanie przez najbliższych (conajmniej) kilka lat. Karl Malone to jakby nieaktualny utwór. Tekst zestawia bohatera lirycznego z postacią prawdziwą i znaną, acz nie do końca powszechnie. Karl Malone, bo o nim mowa, był genialnym koszykarzem, lecz nie przebił się do popkultury jak Michael Jordan. W zasadzie wiem o nim tyle, że należał do wirtuozów tego sportu; bił rekordy, był szanowany - słowem: wymiatał. Kluczowe jednak dla zrozumienia tekstu jest jedna, istotna informacja: NIGDY nie zdobył tytułu NBA. I tu właśnie ze swoją błyskotliwością umysłu i lekkością pióra wpada Afrojax, który od razu zestawia się ze skrzydłowym Utah Jazz i wyłapuje wszelkie analogie, przekształcając je na perełki w stylu Karl jest czarnuchem, który zbielał / a ja białasem, który zczerniał - rzucane jakby od niechcenia, a jednak tak przecież celne i tak błyskotliwe. Nosił kurtkę z kota i grał w kosza / grał po nocach / z motywacją w oczach / przyrzekł sobie, że dożyje dnia / gdy ukoronują go na mistrza eN-Be-A / potem zdziałał i zardzewiał / a mistrzowskiego pierścienia wciąż nie ma / nie ma i Karl już wie / że coś spieprzył / nie ma czego chce / chociaż jest najlepszy i mówi to teraz / możesz być świetny, a nic nie uzbierać / i zamiast sukcesów zaliczysz zera... Ech, Afrojaksie, daj mi chociaż trochę swej lotności, swego flow i chociaż ze trzech takich fajnych muzyków, a będę człowiekiem szczęśliwym, wreszcie mogąc streszczać, dlaczego lubię jakiś track w tekstach na tyle krótkich, by ktokolwiek chciał je czytać. [Yeti]


29
Drivealone
A State of Art In Becoming Regretful
[Thirty Heart Attacks A Day; 2009]
posłuchaj

Zaczynam się obawiać otwierania lodówki. Otwieram, a tam Piotr Maciejewski wraz z kartonem mleka tworzy kolejny świetny projekt muzyczny. Czemu nie? Każde wydawnictwo w którym macza palce jest tak dobre, że Mleko z dobrą reklamą w telewizji podbiłoby listę Billboardu. Wracając do rzeczywistości, trzeba stwierdzić, że projekt Drivealone zasługuje na największy szacunek. Wybitni muzycy zespołowi, dopiero po kilkunastu latach tworzą swoje solowe płyty. Zazwyczaj jednak potrzebują pomocy innych muzyków. A Maciejewski po pierwsze jest świeżakiem, bo jego debiut jest datowany na 2004 rok, a po drugie wszystko tworzy sam. Robiąc to wszystko, powinien nie mieć czasu na nic innego. A przecież są Muchy, których sukces pomógł w promowaniu Drivealone, jest CNC, a podobno jeszcze brał udział w nagrywaniu debiutanckiego albumu Nathalie and the Loners. Już w tym podsumowaniu jest dużo pana Piotra, ale jak tak dalej pójdzie, to za 10 lat będzie w co drugiej piosence i płycie. Jeżeli utrzyma poziom, nie mam nic przeciwko. [SimonS]


28
The Car Is On Fire
Neyorkewr
[Lake&Flames; 2006]
posłuchaj

Największe rockowe odkrycie dekady w Polsce, czy najbardziej przereklamowany zespół ostatniego dziesięciolecia? Zawsze byłem bliżej drugiego stwierdzenia. TCIOF uważałem za bardzo monotonny zespół. Każda piosenka brzmiała dla mnie tak samo. Jednak jak bierze się na warsztat pojedynczy utwór, zaczyna się dostrzegać, że jednak tak nudno nie jest, sporo się tutaj dzieje. Tak jest właśnie z Neyorkewr. No nie ma pierdolnięcia, ale człowieka zainteresują różne dźwięki. Na początku słyszymy zegarek, po chwili pojawia się śmiech, skrzypienie drzwi, oklaski publiczności. Na warstwę instrumentalną też nie możemy narzekać. Sporo się tu dzieje, zaczynając od klawiszy, kończąc na skrzypcach które nas witają w połowie piosenki i opuszczają na moment przed końcem. Żyłem w błędzie, będę musiał się bardziej przysłuchać w Lake & Flames. Jest tutaj bardzo ciekawie, a przecież podsumowanie albumowe zbliża się wielkimi krokami. A nie chciałbym potem żałować, że źle ich oceniłem. [SimonS]


27
Renton
Hey Girl
[Take-off; 2008]
posłuchaj

Myślę, że nikt się nie oburzy i niczyje patriotyczne wartości nie poczują się urażone, kiedy wypluję z siebie utarty już tekst o zespołach, które mają pecha ze względu na pochodzenie. Renton to przykład bardzo wyraźny, bo swoje najlepsze bailando stworzyli w czasie europejskiej podjarki pewnym słowem na „i”, które - co prawda - obdarte ze swojego pierwotnego znaczenia i brutalnie zmasakrowane przestało cokolwiek znaczyć, ale ten stary-nowy styl (no właśnie, styl: niezależność stała się modą = niezależność stała się zależna, mistrzostwo ironii) z pewnością w jakiś sposób ogarniał Hey Girl. A to - wyraźna przebojowość, zaraźliwe zwrotki, banalne słowa - plus urzędowanie, dajmy na to, w Wielkiej Brytanii (swoją drogą, sam utwór jest bardziej brytyjski niż królowa Elżbieta i Big Ben), uczyniłoby Renton (Rentona?) sztandarową maskotką MTV2 albo New Musical Expressu, i mówię teraz serio. [Piąty Bitels]


26
Afro Kolektyw
Smutny i nudny (part. 2)
[Płyta pilśniowa; 2001]
posłuchaj

Dość śmieszny i zawiły był sposób powstawania mojej listy indywidualnej do tego podsumowania. Znaczy: nie będę tego teraz tłumaczył, ale było to mniej więcej tak, że ostatecznie miałem wybór pomiędzy Smutnym i nudnym a Seksualną czekoladą. Oba te tracki to jedne z highlightów dekady. Oba po prostu miotą system. Jednak razem na liście czyniły ją jakąś... złą. Nie wiem, co mi w niej nie pasowało, nie jestem w stanie racjonalnie tego wyjaśnić, ale generalnie musiałem się na jedną z nich zdecydować. I choć to w Seksualnej... pada najlepsza chyba diagnoza środowiska didżejskiego (nic tylko: ubaw, dupy, blokersi, biznesmeni, dilerzy i złodzieje / miejski klimat, wejdę w to, będę didżejem), i choć to ona w wersji koncertowej z Trójki miecie totalnie, to zdecydowałem się na Smutnego i nudnego właśnie. A dlaczego? A dlatego, że to niedoceniona perła, kumacie. Coś jak - nie waham się to powiedzieć - Norwid. Niepoznana zawczasu, musi czekać na swoją kolej. I jestem kurde przekonany, że jeśli kiedykolwiek w tym kraju dojdzie do muzycznej rewolty i obalimy Dody i Mandaryny na rzecz inteligentnych, autoironicznych, dowcipnych tekstów i wyśmiewania własnych kompleksów (na tej wysokości powinieneś już wiedzieć, że nigdy do czegoś takiego nie dojdzie; masy są masami, a demokracja zła) zamiast śpiewów do głupich sztucznych ogni, dymu i rozhisteryzowanego tłumu gotowego zabić się o choćby gest środkowego palca różowej królowej, to właśnie Smutny i nudny zostanie obrany za hymn przewrotu. Utwór o nieudolności mojej. Ale i, do cholery, Twojej! On jest uniwersalną diagnozą naszych pragnień i niepowodzeń, nawet jeśli nie odnajdujesz się wśród tych historyjek i nawet jeśli nie kręcą Cię tego typu teksty. Człowieku, tu jest kawałek Twojego życia, niezależnie od tego, czy czytasz nas w przerwie na zmywaku w Londynie, czy właśnie wyrzuciłeś swojego piątego asystenta w tym miesiącu, bo przyniósł Ci zimny lunch. UNIWERSALNY HYMN NIEUDACZNICTWA został już nagrany i - cholera - jeśli twierdzisz, że Cię w nim nie ma, to jesteś kłamcą i w zasadzie nie powinieneś już nic mówić. Tyle, sorry za ilość znaków. [Yeti]


25
Mika Urbaniak
In My Dreams
[Closer; 2009]
posłuchaj

Nareszcie. Długo na to czekaliśmy, ale po kilkunastu latach posuchy, do komercyjnych mediów trafiła dobra polska piosenka. Moim zdaniem, bo Yeti się ze mną nie zgodził, promując single Reni Jusis i Brodki. Mika jednak jest wyżej, więc ma lepszą piosenkę, tutaj zgodzimy się obaj. Od kilku lat znana ze współpracy z różnymi artystami, m.in. Smolikiem, dopiero rok temu doczekała się solowego debiutu. Jej Closer na pewno nie dorównuje temu wydanemu przez Joy Division, ale wypromowała wielki hit, a to dla artysty pop najważniejsze. Przebiła się przez nasz rodzimy muzyczny beton i liczę na to, że uda jej się na stałe wygryźć kilka rodzimych gwiazdeczek "popu". [SimonS]


24
Łona i Webber
Świat pełen filozofów (feat. Smarki Smark)
[Insert (EP); 2008]
posłuchaj

Jeśli ktokolwiek wątpi, że ludzie zajmujący się rapem SĄ W STANIE napisać dobry tekst od strony warsztatu, być inteligentnymi ziomami (z którymi się absolutnie nie zgadzam, ale to ma akurat dość marginalne znaczenie), popisywać się błyskotliwymi skojarzeniami i porównaniami (miałem tyle myśli, ile metro ma linii w Wawce / także olałem frakcję czy iść na prawo czy lewo / bo w głowie miałem jedno: 'którędy za potrzebą?'), to powinien posłuchać właśnie tego kawałka. Dwie niezależne historyjki z życia wzięte, opowiedziane na takim luzie, jakby panowie gadali z Wami przy puszce Coca-Coli czy innej pizzy, w ogóle jakby nie przejmując się rymami. Całość spięta genialną pointą, której zdradzał nie będę, o ile nie znacie tego tracka a chcielibyście poczuć jego wielkość. Bit Webbera wymiata jeszcze bardziej i przekonuje mnie, że Insert (EP) to zdecydowanie najlepszy produkt szczecińskiego duetu. Miód, inteligencja, humor i cudowne flow. Dowód, że kultura hiphopowa jest bardziej złożona niż się to przedstawia w mass-mediach (pozdrawiamy Rycha Peję) i w ogóle - masakra/miazga/total/odjazd/cud/miód/malina i jak to jeszcze chcesz określić. Jeden z najlepszych tekstów w historii muzyki nad Wisłą, pozycja obowiązkowa i dziwię się, że znalazła się dopiero w trzeciej dziesiątce. Dziwię się sobie i dziwię się Szymonowi, a najbardziej się dziwię, jak bardzo musi wymiatać ta lista i jak bardzo kozacka jest muzyka Polandu. Bo ej, ja już tego wyżej raczej upchnąć nie mogłem. A może mogłem, nie wiem. [Yeti]


23
Wyjebani w Dobrej Wierze
Dobre Rady
[-; 2008]
posłuchaj

Jeden geniusz, jeden dobry muzyk i jedna pani, której nie znam (sorry. Nie gniewamy się - podobno jest fajna, nie znam, to się nie wypowiadam, wiadoma rzecz) tworzą projekt, na który czekam już dłuższy czas i płyty doczekać się nie mogę. A przecież byłoby czego: już Dobre rady pokazują, że potencjał (W) w Dobrej Wierze mają jak mało kto. Piękna gra wokali, spokojny podkład i cudowny refren w delikatnej, nastrojowej, pięknej formie. Podaruj sobie dobrą radę, podaruj sobie dobry song. [Yeti]


22
CNC
Magenta Ants
[No Mood; 2009]
posłuchaj

Jedna z najdłuższych piosenek na liście. Zapętlony motyw muzyczny, który trwa ponad 7 minut, a mógłby wiecznie. Dobra, przesadziłem, ale jestem przekonany, że jeden dzień z tą piosenką w tle mógłbym spędzić. Właście to byłby dobry pomysł na teledysk - jeden dzień z Magentą Ants w tle. Videoclipu jednak nie ma żadnego - po prostu jest niepotrzebny. Utwór ma towarzyszyć przy pisaniu jego opisu, przy drukowaniu materiałów na studia, czy w czasie relaksu. Zastanawiało mnie jeszcze, ile by trwała ta piosenka, gdyby nie była zapętlona. Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że to nieistotne. [SimonS]


21
Plastic
Superstar
[Plastic; 2006]
posłuchaj

Plastic to nasi pupile, mogłoby się wydawać. Błąd: to dobrzy muzycy, którzy nie odnoszą sukcesu, na jaki zasługują (a poza tym: nasi pupile). Nie lubimy ich muzyki dlatego, że lubimy ich. Lubimy ich, bo lubimy ich muzykę. W związku z tym wydaje mi się oczywiste i jasne, że po tylu tekstach na temat owego zespołu wystarczy, iż wypowiem magiczne: to jedna z najlepszych polskich piosenek pop dekady, to jedna z najlepszych piosenek zespołu. Wszystko jasne czy literować? [Yeti]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01

czwartek, 25 lutego 2010

Single dekady: Polska 40-31

Druga część podsumowania singlowego kraju nad Wisłą. Meldujemy, że lubimy Wasze komentarze, ale to my mamy rację. Piszcie, piszcie. Lubimy dowodzić, że mamy. ;-) A już od jutra... pierwsza trzydziestka. Czujecie presję, nie? [Yeti]


40
Małpa
Pozwól mi nie mówić nic
[Kilka numerów o czymś; 2009]
posłuchaj

Panuje w społeczeństwie przekonanie, że trzeba być gadatliwym. Nieważne co mówisz, jak mówisz i o czym, ważne, żebyś nie siedział cicho. Wtedy jesteś fajny, przebojowy i wszyscy Cię lubią, bo jesteś głośno. Małpa jest innego zdania i go w pełni popieram - jeżeli nie mam nic do powiedzenia, albo nie mam ochoty rozmawiać, to siedzę cicho. Rozmowa to nie tlen, da się bez tego żyć. Ale co tu będę więcej mówił, lepiej oddajmy głos Małpie. Albo posiedźmy w ciszy przez minutę. [SimonS]


39
Reni Jusis
Nic o mnie nie wiecie
[Elektrenika; 2001]
posłuchaj

Reni Jusis to artystka nieobliczalna, zupełnie niekonsekwentna. W każdym momencie swojej kariery jest w stanie wypuścić coś znakomitego, zostającego w uszach, jak i - robiąc to z równym zaangażowaniem - coś, co sprawia, że zatkacie uszy i wykupicie lot na Księżyc. Nic o mnie nie wiecie przywodzi na myśl niektóre z dokonań Kylie Minouge, szczególnie z najlepszej płyty Australijki - Fever. I choć tekst nie należy tu do najfortunniejszych, ciężko odmówić Reni przebojowości. Jedna z najlepszych piosenek artystki, jeden z najlepszych singli komerszjalu w Polsce lat 00s. [Yeti]


38
Muchy
Państwa miasta
[Offensywa 3; 2008]
posłuchaj

Oh, to taka politologiczna piosenka, więc jakby mogło jej tutaj zabraknąć? Tym bardziej, że pewnie ja jestem sprawcą, że znalazła się na tej liście. Platon, Arystoteles, starożytna Grecja. Systemy polityczne, stosunki międzynarodowe. I like it! Muchy są często oskarżane o to, że ludzie nie rozumieją ich tekstów. Ja na szczęście takiego problemu nie mam i zazwyczaj kumam. Ale tutaj? Mam wątpliwości, no bo jest tytułowe polis, zmienia się kolor nieba nad Europą, a Pan Michał się pyta - czy będę się śmiał jak zazwyczaj, gdy wszystkie państwa miasta, zamienią się miejscami. Ale raczej zamilknę, jakbym usłyszał, że wszystkie państwa miasta (...) Tak więc przyznaję się do porażki, nie wiem co autor tekstu miał na myśli. Piosenkę jednak lubię, wpada w ucho i jest przebojowa. Może 38 miejsce to wielki przehajp, ale nigdy nie ukrywałem, że mam słabość do tego zespołu. No i ta polityczna tematyka. Zrozumcie mnie. [SimonS]


37
Sokół i Pono
W aucie (feat. Franek Kimono)
[Teraz pieniądz w cenie; 2007]
posłuchaj

O W Aucie powiedziano już w zasadzie wszystko. Że beka z naśladowania lat osiemdziesiątych, że tekst, że elegancki bit, że powrót Kimono etc. Punchline (jak się dzielę, to tylko forty-forty), bit, śmiech i impreza - singiel idealny? No, nie przesadzałbym, ale to kolejny rodzynek na liście polskich singli, które odniosły UZASADNIONY sukces. Dziękujemy masom, że czasem i one mają uszy. W Polsce da się, ludzie! [Yeti]


36
Kobiety
Pozwól sobie
[Pozwól sobie; 2004]
posłuchaj

Zespół Kobiety ma w zwyczaju zaczynać od mocnego uderzenia. Na 2/3 dyskografii tej formacji, najlepszy moment danej płyty stanowi jej opener. Obok kapitalnego Marcello, który otworzył debiut, dostajemy więc Pozwól sobie. Już na początku, po wokalizie 'papaparapapapa' wiemy, co się tu wydarzy. A wydarzy się epoka. I dzieję się epoka, bo otrzymujemy cudowny, rozmarzony, wiosenny utwór. Czekam na ciebie, stoję na ciepłej ulicy / czekam na ciebie/ czekam na ciebie pojedziemy przez mosty - teksty w tym stylu łączą się z gitarami i wspominanym papapapa, co w efekcie daje konkret, który znakomicie brzmi w marcu, kwietniu i maju, gdy wiosna na dworze daje nam radochę; letnie, upalne noce, gdy w towarzystwie blasku księżyca słuchasz muzyki; jesienne chwile przy kubku herbaty (tak, tak!) i zimę, gdy wypatrujesz wiosny. Wiosna, lato, jesień, zima - niezależnie od roku, Pozwól sobie to obowiązek jest. [Yeti]


35
Smarki Smark
Kawałek o wspomnieniach (Spox remix)
[Tony flegmy, 2007]
posłuchaj

Kawałek o wspomnieniach pojawił się już na legendarnej epce Najebawszy (Moda na epkę). Wtedy jednak operował na skradzionym przez Kixnare'a bicie. Remiks Spoksa czyni z podkładu rzecz bardziej wygładzoną, ale i przez to łatwiejszą do słuchania, a Smarki pokazuje, co ma najlepsze już od pierwszych wersów. Również udzielający się tu Chociaż daje radę - i to nawet bardzo. Doskonale podzielone między dwóch raperów linijki sprawiają wrażenie, że panowie faktycznie mogą razem wspominać wiele, wiele lat. Całość domykają highlighty w stylu dziś wszystko jest twarde jak blacha w martensach / a świat dawał oferty jak supersam czy tamte licealistki słodkie jak Ibuprom / ja po rozmowie z wódką / byłem murzyna podróbką. I choć w zasadzie tekst jest mi bliski jak strajk linii lotniczych na Wyspach Cooka (mają tam w ogóle linie lotnicze?), to nie mogę przestać tego słuchać. Nie chcę być Smarki Smarkiem, nie zazdroszczę mu niczego. No, poza flow, bo to ma N I E S A M O W I T E. [Yeti]


34
Lenny Valentino
Dom nauki wrażeń
[Uwaga! Jedzie tramwaj; 2001]
posłuchaj

To było jak gwiazdka z nieba, a raczej Rojek ze Śląska. Pana Artura znaliśmy już wcześniej, z pewnego mysłowickiego zespołu, ale dopiero przy tym projekcie pokazał w pełni swoje pisarskie zdolności. To tak w ramach wstępu, którego rozwinięcie pojawi się przy podsumowaniu płyt. W tym momencie jesteśmy przy singlu, który jest mało radiowy. Nie oznacza to, że piosenka jest słaba. Jest świetna, zresztą jak cały album. Porównajcie jednak Dom Nauki Wrażeń, z Karuzele, Skutery, Rodeo. Drugi utwór na 100% byłby w pierwszej dziesiątce naszego podsumowania, Dom jest u nas dopiero 34. Jest wycięty z kontekstu, żeby żyć, potrzebuje reszty kompanów z Uwaga! Jedzie tramwaj. Więc pamiętajcie - albumu słuchajcie w całości, a nie we fragmentach. [SimonS]


33
Muchy
Zapach wrzątku (feat. Afrojax, Borys Dejnarowicz)
[Offsesje 1; 2008]
posłuchaj

Jak z dobrej piosenki zrobić jeszcze lepszą? Połączyć ją z równie świetną. Zapach Wrzątku w tej postaci dostaliśmy jeszcze przed premierą Terroromansu oraz Połącz Kropki. Już wtedy wiedzieliśmy, że czekamy na dwie płyty które odegrają znaczącą rolę w tej dekadzie. Od kiedy poznałem tę wersję, zwykły Zapach jest dla mnie pusty, nastaje ten moment instrumentalny, a ja się zastanawiam, gdzie się podział Michał Hoffmann. Teksty z dwóch różnych biegunów: Wiraszko romantycznie opowiada o poznawaniu się ustami i o nowych znaczeniach słów na literę M, a Afrojax? Nie ukrywa, że przyszedł tutaj na podryw, a młodej dziewczynie proponuje, że jak ta dojrzeje biologicznie, to, żeby spotkali się w bocznej uliczce. Czyli konfrontacja wymarzonego przez kobiety romantyka oraz mężczyzny, który jest brudny, zły i kobiety traktuje przedmiotowo. Mimo tych przeciwności piosenka brzmi, jakby tak była napisana w oryginale, dwa światy idealnie do siebie dopasowane. Zwrotka z Mężczyzn jest jak torebka herbaty którą trzeba wrzucić do gorącego wrzątku. Samej parzącej wody nikt nie wypije. [SimonS]


32
Ścianka
Boję się zasnąć, boję się wrócić do domu
[Pan Planeta; 2006]
posłuchaj

Będę teraz szczery - nie kocham całej twórczości Ścianki. Ba, 60% materiału mnie męczy, 20% jest dla mnie obojętne, ale resztę materiału uważam za genialną i najlepszą na polskim rynku. W tym gronie znajduje się ta piosenka, jedna z nielicznych na Pan Planeta, którą jestem w stanie słuchać. Ale nie mam do zespołu o to pretensji, bo żeby tworzyć genialne rzeczy, trzeba wciąż eksperymentować i szukać idealnego rozwiązania. Ścianka to robi, spośród masy brudnych dźwięków wyławia najdroższe diamenty. Ten utwór do końca nie jest oszlifowany, witają tam zadziorne gitary, które łagodnie zwalniają na czas wokalu, by po chwili znowu przycisnąć gaz do dechy. Przypomina to brukowaną drogę, która fragmentami jest zastępowana świeżo położonym asfaltem. Trasa nieprzyjemna, za to piosenka gwarantuje pozytywne wrażenia, jak niemiecka Autobahn. [SimonS]


31
Quiz
Słowa dla (feat. Brudne Serca)
[Materiał producencki; 2009]
posłuchaj

Marcin przy okazji podsumowania 2009 roku próbował napisać coś mądrego o tej piosence. Czy napisał? Nie mi oceniać, ale mam obawy, że też nic błyskotliwego nie wymyślę. No bo co? Piosenka o rodzicach, jedni się z nich śmieją, drudzy jarają (z piosenek, nie rodziców). U nas Słowa dla po raz kolejny znajduje miejsce w podsumowaniach, więc bliżej nam do drugiej grupy. Czy zasłużenie? Gdybyśmy mieli talent tekściarski, też moglibyśmy napisać piosenkę o rodzicach. Każdy kto ma szacunek do swoich "starszych" mógłby taką piosenkę napisać, więc pomysł to na pewno nieoryginalny. Utwór jednak mojej playlisty nie opuszcza. Może dlatego, że za często sprzeczam się z rodzicami, a za rzadko pamiętam o tym, ile im zawdzięczam? Być może, więc w momencie kolejnego napięcia, lepiej puścić sobie ten kawałek, niż brnąć w konflikt dalej. Uchem w Nutę 0:2 Słowa dla. [SimonS]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01

środa, 24 lutego 2010

Single dekady: Polska 50-41

Zgodnie z obietnicą - pierwsza z pięciu dziesiątek najlepszych polskich singli 2000-2009 według Uchem w Nutę. Ja tam już nic nie mówię, wszystko macie napisane, ale jutro kolejna dziesiątka i tak będziemy wymiatać aż do niedzieli. [Yeti]


50
Renton
Walk Aside
[Take-off; 2008]
posłuchaj

W 2008 roku ukazała się bardzo przebojowa płyta zespołu Renton, a album promowała piosenka Walk Aside. Przebojowością nie dorównywała pierwszemu i - jak na razie - jedynemu hitowi pt. Hey Girl, ale nie było powodów do wstydu. Lekka, pop-rockowa piosenka świetnie nadająca się do samochodu. Nie jest smętnie, ani zadziornie, idealnie dopasowana do 50 km/h na terenie zabudowanym. Oczywiście w letni, słoneczny dzień. Niestety żeby to poczuć, trzeba było zaopatrzyć się w płytę zespołu lub samemu stworzyć jakąś kompilację. W radiu towar niskonakładowy. [SimonS]


49
Ramona Rey
Zanim słońce wstanie
[Ramona Rey; 2005]
posłuchaj

Minęło już sporo czasu, odkąd usłyszałem Zanim słońce wstanie po raz pierwszy. Cały ten okres jednak poszedł na marne: dalej nie ogarniam dwóch, jak się wydaje, fundamentalnych przyczyn braku sukcesu singla Ramony Rey. Nie jest to nic oryginalnego - jak sądzę, każdy tekst o tej pani nawiązuje do obu. Po pierwsze więc: nie mogę skminić, po jaką cholerę występuje tutaj ten marny raper. Sorry, ale jak nie umiemy rapować, to zostajemy w domu. Zresztą, najbardziej wkurzający jest moment, w którym ten gościu pokazuje, czego to on nie potrafi (to zdanie należało odczytać w sensie dosłownym, bowiem nie potrafi niczego) - otóż raperek wchodzi sobie mniej więcej w momencie, gdy myślimy "ten utwór ma potencjał". No i druga sprawa. Nie wiem, co za kret zadecydował, żeby na okładce płyty pop usadzić wokalistkę na kiblu. Kurka, ludzie. Pop w wykonaniu żeńskim zazwyczaj polega na tym, że babka próbuje pokazać, że jest intrygująca/delikatna/zadziorna, cokolwiek. Powiedzcie mi, co intrygującego w siedzeniu na sraczu? Co ma intrygować słuchacza? Jego zawartość? Pusty/pełny? Czy jest coś delikatnego w sadzaniu tyłka na sedesie? Kurka, trzy godziny pracy układu pokarmowego i wulgarny kloc na koniec. Czy to jest rzecz delikatna? A zadziorność? "Hej, czekam na Ciebie na muszli. Klozetowej". No luuuuuuudzie. Ale za to refren(!!!). Chyba mimo wszystko najlepsza piosenka Ramony Rey. [Yeti]


48
Myslovitz
Kraków (feat. Marek Grechuta)
[The Best Of; 2003]
posłuchaj

Piosenka już się pojawiła na przełomowej płycie Myslovitz - Miłość w czasach popkultury, ale po 4 latach została odświeżona i promowała kompilację The Best Of. Kraków dzięki temu liftingowi wiele zyskał, do linii melodycznej zostały dodane skrzypce, a co najważniejsze - pojawił się Marek Grechuta. Co istotne odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, i to Artur Rojek jest tutaj dodatkiem, a nie na odwrót. Był to prawdopodobnie ostatni przebój Marka Grechuty. Na pewno nie najważniejszy, ale na tyle dobry, żeby uwzględnić go przy tym podsumowaniu i oddać hołd jednemu z najważniejszych polskich piosenkarzy. [SimonS]


47
Czesław Śpiewa
Mieszko i Dobrawa jako początek Państwa Polskiego
[Debiut; 2008]
posłuchaj

Ustalmy jedną rzecz: nie, Czesław Śpiewa nie należy do wielkich objawień. Jego płyta była kiepska dość i zapewne gdyby nie wsparcie onetu czy innych mediów (swoją drogą, geneza tego hajpu też jest dla mnie nieco niezrozumiała), ten Duńczyk czy Polak nigdy nie zagrałby na tych poważniejszych polskich festiwalach. No, chociaż może zagrałby, skoro występowała tam i niejaka Peszek, Maria zresztą. Nieważne. Liczy się to, że kolesiowi wyszedł tak naprawdę, w sposób ścisły, z czystym sumieniem mogę to powiedzieć - jeden song. Ale za to jaki! Prostacki tekst i konwencja, którą znamy od lat - pojęczeć i nagle wejść ostro. Nic ciekawego? Ej, sorry. Tu Czesław gra przez minutę sekund trzydzieści. Co oznacza, że nie męczy jeszcze jego infantylność, a i melodyjka wyszła koledze. Nie no, naprawdę. Nie nabijajmy się - sporo wielkich artystów wykosił, by znaleźć się w 50 z tym singlem. Naprawdę. No, serio. [Yeti]


46
Ramona Rey
Skarb
[Ramona Rey 2; 2009]
posłuchaj

W 2009 roku już nie było kibla na okładce, była sama twarz Ramony. Co nie wyklucza, że na toalecie wciąż mogła siedzieć. Nie było też rapera, dlatego Skarb lepiej oceniłem od Zanim słońce wstanie, które może było bardziej przebojowe, niestety był też ten gość co chciał być fajny. A na karierę międzynarodową może i ma szansę, w końcu już plotkują o niej amerykańskie serwisy. Niektórym celebrytom już to w pełni wystarczy do szczęścia. Wierzę jednak w ambicję Ramony i mam nadzieję, że jak już osiągnie jakiś większy sukces, to dlatego, że posiada oryginalny wokal, a nie dlatego, że poznała Akona. On i tak nic dobrego nie wróży, dlatego pozostaje tylko opcja numer jeden. [SimonS]


45
Łona
Rzuć to (feat. Afrojax)
[Absurd i nonsens; 2007]
posłuchaj

Okej, powiedzmy sobie szczerze: to ściema nazywać ten kawałek kawałkiem Łony. Z bólem bowiem należy przyznać, że bonus track z wersji winylowej Absurdu i nonsensu jest jednym z najsłabszych, jeśli chodzi o formę Adama Zielińskiego, kawałkiem w jego dyskografii. Całą sytuację ratuje tu jednak Michał Hoffmann z jakiegoś tam zespołu, zwany Afrojaksem. Jego featuring sprawia wrażenie obcowania z absolutem tekstowym. Liryki o rzucaniu palenia w stylu wszystkim zwisa, że podejmę wysiłki / kwota wsparcia żadna / nawet w komiskach są dymki / tytoniowa propaganda czy wyssysam kiepa, bo wyssałem to z mlekiem matki, gry słowne, przeplatanki. A wszystko łączone z DOSKONALE dopasowanym bitem Webbera. Afrojax i Webber - Rzuć to (feat. Łona), raczej. [Yeti]


44
Łona
Rozmowy z Cutem
[Nic dziwnego; 2004]
posłuchaj

No trochę się ośmieszyłem z tym kawałkiem. Zawsze moim problemem było zrozumieć sens tego tytułu. No bo każdy mówił "Rozmowy z katem". No dobrze. Kat zabija ludzi, więc ten biedak, co zaraz zostanie bez głowy, chciałby po raz ostatni podyskutować. Ale co to ma wspólnego z tekstem piosenki? No nic, tam żadnego kata nie ma. Ostatecznie wódkę w przenośni można nazwać katem, ale to teoria naciągana. Teraz najważniejsze - czemu z cutem, a nie z katem? Okazało się, że ten cut jest Anglikiem i po polsku zwą go wycinkiem. Wszystko zaczęło nabierać sensu. Mamy pewną absurdalną, imprezową historyjkę, do których pięknie zostały wkomponowane wycinki z innych utworów. Dzięki temu odnosimy wrażenie, że w tym pokoju na serio jest kilku kolesi. A przecież oficjalnie mamy tu tylko Łonę. Zabieg dodaje głębi żartobliwemu tekstowi, o ulubionej młodziezowej tematyce. Teraz już wiadomo, czemu jest to jedna z najpopularniejszych piosenek szczecińskiego rapera. [SimonS]


43
Brudne Serca
Żyję jak żyje każdy mój ziomek
[Getto Głów; 2008]
posłuchaj

Kiedy słucha się Brudnych Serc, człowiek zaczyna żałować, że nie zdecydowali się oni przez wiele lat na nagranie jakiegokolwiek longplaya. Żyję jak żyje każdy mój ziomek to relacja Smarki Smarka ze swojego życia w czasach studiów prawniczych. Dość wulgarna forma tekstowa i kapitalne flow razem z doskonałym bitem daje kolosalny efekt. Z drugiej strony - Zkiwboy, który także daje radę i robi to w całej rozciągłości. Cały track ma więc wszystkie znamiona świetnego singla. Wprost nie zauważamy kolejnych odtworzeń. [Yeti]


42
Mardi Gras
Lubię się tu zgubić (feat. Magda Kujawska)
[Podaj dalej; 2009]
posłuchaj

Mardi Gras to, według mojej dość niepełnej wiedzy, po francajsku coś w stylu wtorkowego tłuszczu czy też wilgotnego wtorku - tak przynajmniej wynika ze skanów zeszytu (dzięki dla pewnej koleżanki, nic nie dały). Was to mało obchodzi, ale mnie wystarczająco, by nie patrzeć z radością na płytę sygnowaną taką nazwą wykonawcy. Sorry, mam traumę czy coś. Wszystko jednak zmieniło się, gdy usłyszałem Lubię się tu zgubić. Po dość leniwym bicie i równie niespiesznym flow nadchodzi refren. Ej, i to jest jeden z najlepszych featuringów w polskiej muzyce ostatnich lat. W tych dźwiękach się zagubi czas / i naprzód nie goni plus wokalizy. Kurka, wszystko tak leniwe, powolne i relaksujące, że aż chcesz wcisnąć klawisz odpowiadający za powtarzanie piosenki w Twoim odtwarzaczu. Druga zwrotka, też bardzo fajna i kolejny raz ten magiczny refren. Kocham Cię, Magdo Kujawska, choć nie wiem jak wyglądasz i kim jesteś. Nieważne - spędziłem z Tobą niejedno popołudnie i rzadko kiedy byłem tak zrelaksowany jak wtedy. [Yeti]


41
Monika Brodka
Miałeś być
[Album; 2005]
posłuchaj

Monika Brodka. Monika Brodka. Idol. Leszczyński. Wychodzę. Ale ej, no przecież ludzie, każdy jakoś zaczynał. No właśnie - sęk w tym, że Monika zaczęła dobrze. Miałeś być to bardzo dobry, jak na polskie realia w tamtym czasie, pop. Tak sobie brzmiący chórek, niezła zwrotka i lekki refren. Pioseneczka do posmarowania chrupkiego, dietetycznego pieczywa Vasa czy zalania Nestle Frutiny jakimś jogurcikiem czy mlekiem 0%. Taka lekka. Wokal znakomity, tekst - cóż, Andrzej Piaseczny, jak wiadomo, to uznany poeta polskiego romantyzmu. Ale generalnie nie jest źle - szkoda, że tak zapowiadająca się dziewczyna odstawiała potem niezłą żenadę. [Yeti]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01