poniedziałek, 23 marca 2009

Michael Jackson: This Is It(?) - ankieta!

Oł, jea. To było jasne - wróci. Każdy się spodziewał "że", ale nie wiedział "kiedy". W końcu, po wielu miesiącach dywagacji, ogłosił to sam zainteresowany. Wróci. Michael Jackson ponownie pojawi się na scenie. Ale, ale - czy Król Popu jest dalej w stanie wymiatać tak, jak kilka lat temu? Czy w ogóle powinniśmy tego od niego oczekiwać? Czym jest powrót Jacksona dla współczesnej muzyki, czym się wyróżni i co do tego ma kryzys finansowy - o wszystkim tym opowie Wam po raz pierwszy (uwaga, uwaga) CAŁA redakcja Uchem w Nutę. A wszystko w formie ankiety i odpowiedzi. Dwa pytania, czterech redaktorów, cztery teksty, cztery opinie.

1. Czy uważasz, że powrót Michaela Jacksona jest dobrym pomysłem?
2. Czego oczekujesz po tym powrocie?


seann: "Niemniej nie spodziewam się żadnych cudów"

Michael Jackson wraca do gry. To z pewnością jedno z najważniejszych, jeśli nie najważniejsze, wydarzenie w świecie muzycznym w tym roku.Na taki powrót czekały miliony fanów na całym świecie i jest to napewno najlepszy prezent, jaki artysta mógł im dać. I w zasadzie nie jest ważne, że najprawdopoboniej głownym zadaniem tego camebacku jest po prostu podreparowanie domowego budżetu. Osobiście oczekuję ponownie zobaczyć Michaela w wyśmienitej formie - zarówno woklanej jak i tanecznej - choć wiem, że powrót po tak długiej rozłące ze sceną może być niezwykle trudny. Niemniej nie spodziewam się żadnych cudów.

SimonS: "Wyjdzie, pomacha do swoich fanów białą rękawiczką i wypowie swoje ulubione zdanie - I love you"

Uważam, że powrót Jacksona jest spowodowany jedynie czynnikiem materialnym, który ma wzbogacić ludzi wykorzystujących legendę MJ, oraz w pewnym stopniu Michaela, który podobno popadł w długi. Oczekuję, że powrót zakończy się wielką klapą i pozostawi wielką rysę na legendzie Króla Popu. Obstawiam, że Michael zmusi swoich fanów do wielogodzinnego czekania, następnie wyjdzie, pomacha do swoich fanów białą rękawiczką i wypowie swoje ulubione zdanie "i love you!", publika oszaleje, Jackson zejdzie w chwale, a po chwili na scenę wejdzie któryś z organizatorów, informując, że z powodów zdrowotnych, trasa zostaje odwołana.

o2: "Niczego nie oczekuję"

Król Popu szybko się nam nie przedawni. Nigdy nie byłem jego fanem, ale parę kawałków zawsze wpadało i wpada nadal w ucho.

Niczego nie oczekuję. Śmieszy mnie tylko nazywanie ~40 koncertów w jednym miejscu w Wielkiej Brytanii "trasą koncertową". To fajnie, że ma tam dużo fanów i że chce sobie zrobić z tej okazji parę dodatkowych operacji twarzy (nie patrząc teraz na to, czy to plotki, czy nie) ale błagam i zaklinam, objezdne cyrki robią więcej kilometrów przez ten sam okres, gdy MJ co 4 dni będzie dawał występ za grube dolary. Poza tym, fani MJ'a nie mieszkają tylko w UK.

Yeti: "Król Popu jest geniuszem, a od geniuszy oczekujemy rzeczy genialnych"

Żeby w ogóle przejść do dywagacji nad powrotem Michaela Jacksona, należy sobie uświadomić obecny stan światowego popu. A jest on niestety bardzo podobny do tego, co dzieje się na giełdach - wszyscy lecą na łeb (ot, choćby Madonna w zeszłym roku, no sorry), a jak ktoś wzrasta, to raczej na chwilę. W czasach takiej zapaści popowej, mamy do czynienia z totalnym brakiem jakichkolwiek rzeczy, które mogłyby nami kręcić. I z tego punktu widzenia powrót Michaela Jacksona jest takim rodzynkiem, w którym wszyscy upatrują odwrotu, odbicia się od dna. No bo to tak musi być. My się tym musimy jarać. Jakże inaczej, skoro już pojawiają się plotki - Jackson w swym starym, dobrym stylu? A może jakieś nowe oblicze? Jeśli tak, to jakie? Finansowy i medialny punkt widzenia mówią jasno: to będzie wielkie wydarzenie. I z tych aspektów jest dobrym pomysłem.

Zupełnie inaczej ma się sprawa z mymi oczekiwaniami. Trudno jest mi uwierzyć, że nawet ktoś tak wielki, jak Król Popu, jest w stanie powrócić po kilku długich latach, w których częściej występował jako temat żartów i drwin niż przedmiot respektu czy ikonę muzyki końca XX wieku, i wyczuć, o co teraz w popie chodzi i czego ludzie pragną. Pop nieprzypadkowo ma wiele wspólnego z populizmem, jeśli chodzi o pisownię. Jackson musi dać ludziom muzykę, jakiej oni oczekują i - jednocześnie! - ciągle szokować geniuszem muzyki i ruchów na scenie. Cokolwiek sądzimy o Michaelu, nie jest to na pewno zadanie proste i osobiście nie jestem przekonany, czy Jackson temu zadaniu podoła. Tym bardziej, że nastawiam się bardziej na tenże drugi człon jego zadania. Król Popu jest geniuszem, a od geniuszy oczekujemy rzeczy genialnych. To jasne i proste. Jednak wiele już było powrotów artystów z naprawdę najwyższej półki, którzy wracali i - czego by nie mówili o tym ich fani - nie dawali rady. Dlatego wolę się wycofać i powiedzieć, że oczekuję jedynie wydarzenia medialnego, które na pewno otrzymam. Wolę pozytywne zaskoczenia niż jakiekolwiek rozczarowania. ;)

13 komentarzy:

  1. Nie jest zle. Dajecie rade. o2 kochasz pewnie pudelky? :*

    SimonS speszjal for ju:
    Yeti 22:11:32
    no musisz chyba SimonSa z@jebać i się na niego wydrzeć, że jest ch*jem itd. :D

    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. SimonS sie nie zna. (pewnie nikt nie pamięta, ale kiedyś na CFie wygłosiłem własną teorię, że nie ma czegoś takiego jak 'nie znanie się', ale dla SimonS'a jest wyjątek). ;)
    btw, ktoś z was się wybiera na któryś z tych koncertów? wniosuję tak po tym, że ten wpis wygląda mi na taki jakby wstęp, który dokończycie po tym, jak tych koncertów doświadczycie. :] po prostu boję się, że za parę miesięcy zamieścicie podsumowanie 'Powrotu Króla', oparte na newsach z onetu itp. ;P chociaż jakby było jakieś DVD i byście po nim ocenili to wszystko, to też by było ok, tak myślę. :)
    dodam tylko od siebię, że jestem pewien, że występy będą świetne, ale to żadna niespodzianka, bo ja zbytnio ubóstwiam wszystkich artystów, których słucham i nie jestem w stanie uprawiać w ich stosunku czarnowidztwa, albo ich ostro krytykować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No sorry, ale jak widziałem Michaela, to on ledwo co chodził, wyglądał jak robot, więc tym bardziej sobie nie wyobrażam, żeby umiał jeszcze zrobić moonwalka. ;) A śpiewać to sobie może, ale na taborecie. Comebacki ssą i tyle na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. widziałeś Michaela? gdzie? też bym go chętnie spotkał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ktoś się wybiera? Nie wiem, ja raczej czekam bardziej na nową płytę Jacksona, którą podobno też zapowiedział.

    Na pewno nie jest możliwe, byśmy opierali się na czymś tak marnym jak Onet, na pewno nikt nie będzie zdawał relacji z koncertów MJ, jeśli na nich nie będzie, to jest dla mnie oczywiste.

    A SimonS wygłosił bardzo ciekawą opinię, która - jeśli się nie sprawdzi - spowoduje, że cała reszta będzie mogła patrzeć na niego dumnie i mówić: "Hej, a nie mówiłem?!" lub "Pomacha rękawiczką, taaa?". ;P I tego i sobie, i Wam życzę, a nawet SimonSowi, bo przecież też by pewnie chciał, żeby jego proroctwo się nie spełniło. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Miał mini koncert pod Castoramą. A tak na serio, to na tej śmiesznej "konferencji", ale przecież media kłamią, więc pewnie się mylę i Jackson jest wciąż tak samo gibki, jak ta dziewczynka z "mam talent". ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się nie wybieram. Jestem tylko biednym studentem, którego zdanie w tym kraju się nie liczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. ej no nie mówcie jest trochę fajnego popu do słuchania, jaka zapaść no weźcie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Głównie ja pisałem o zapaści, więc natychmiast odpowiadam.

    Jasne, jest trochę fajnego popu do słuchania. Choćby Lily Allen, naprawdę udana nowa płyta. Ale, ale - porównajmy sobie ostatnie dwa lata z poprzednimi. Bieda widoczna gołym okiem. Kiedyś w ciągu jednego roku można było ułożyć całą listę kilkunastu przynajmniej bardzo dobrych albumów. Obecnie? W ciągu tych dwóch lat ja natrafiłem jedynie na kilka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lata '80 to był czad. A potem przyszedł Cobain i wszystko zniszczył.

    :D

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba najlepszy dla popu ostatnio był 2006. wszak wtedy timba mial jeszcze kontakt z rzeczywistoscia i produkowal (z pąmiętnym 'freaky, freaky') panią Nelly i pana Justina. Co do Jacksona - niech się odrodzi jak Feniks z popiołów bo był i jest wielki!

    OdpowiedzUsuń
  12. po 1 MJ był jest ale niestety go niebędzie
    po 2 MJ trafia się raz w życiu
    a po 3 MJ wspoczywaj w pokoju


    K.D. AMEN

    OdpowiedzUsuń
  13. Fanka MJ :****17 lipca 2010 16:49

    Michael nigdy nie umrze on żyje w naszych sercach. Osobiście uważam go za człowieka o wielkim sercu wg mnie to media zrobiły z niego "tego złego". Pozdrawiam wszystkich fanów. Niech Michael będzie z wami !!! :D

    OdpowiedzUsuń

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.