Jest 20 kwietnia 2010. Trójka redaktorów znanego na całym świecie bloga muzycznego siedzi przy stole w swym biurowcu. Miny mają zmęczone, choć w zmęczeniu tym da zobaczyć radość i pasję, która nie pozwala im przestać. Właśnie zakończyli ważny projekt. Kolosa, który nie dawał im spać przez kilka miesięcy.
Nagle Naczelny podniósł się z fotela, na co pozostała dwójka zareagowała ruchem brwi prawdopodobnie oznaczającym pytanie. Podszedł do okna i spojrzał przez nie na szare bloki okryte nocnym niebem. Zasunął rolety i podszedł do Stołu Konferencyjnego.
Czuł na sobie wzrok swych kolegów. Wiedział, że jego zachowanie musi ich dziwić. Poczuł jednak, że to jest ten moment. Pochylił się więc nad stołem i - uderzając o jego blat dłonią - rzekł:
- Potrzebni są nam nowi ludzie - a mówiąc to spojrzał wzdłuż długiego Stołu, wokół którego mnóstwo krzeseł było pustych. - Potrzebujemy współpracowników, w każdej dziedzinie. Czy słuchają soulu, r'n'b, rapu, popu, funka, freaka, whatever. Potrzebne są nam nowe siły, które potrafią władać piórem. Jeśli mamy rozpierdzielić ten system do końca...
- Przepraszam - zagaił nieśmiało Pawełek, wbijając się w fotel - a co ze słuchaczami metalu, tych dziwadeł z Jamajki i poezji śpiewanej? Bo z pewnych źródeł wiem, że prezes nie lubi...
- Mówiłem o rozpierdzielaniu systemu, a nie jego utrwalaniu, Pawełku - odparł Naczelny. - Na czym to ja... tak, więc, jak mówiłem, potrzebujemy świeżych klawiaturowych, oby tylko składnie posługiwali się językiem polskim i nie należeli do nudziarzy, bo tych, to wiecie, sporo u konkurencji...
Parę dni później w telewizjach całego świata pojawiło się ogłoszenie, że blog muzyczny z najdziwniejszą nazwą w całej polskiej metropolii - Internecie - poszukuje ludzi, zgodnie z rysopisem przedstawionym na tajnej naradzie Redakcji. Zainteresowanych skierowano na adres uchemwnute@gmail.com i poproszono o podanie swego wieku, zainteresowań muzycznych (może być link do profilu na last.fm czy Rate Your Music), a także jakiejś próbki swego klawiaturowania.
Pół roku później przy Stole Konferencyjnym na kolejnej naradzie zebrało się już, poza stałym gronem, kilkoro świeżaków, pełnych energii i chęci do zostawiania naskórka swoich palców w celu poszerzania muzycznej świadomości rodaków.
Być może moja ignorancja wynika z faktu, że nieświadomie podlegam Trzeciemu Światu (wszakże blog to muzyczny znany na całym świecie - pytanie, czy Trzeci Świat łapie się również pod określenie 'cały świat'), niemniej zupełnym przypadkiem dostałam uchemwnutępooczach, (wcześniej przez lata tkwiąc w nieświadomosci:) I na tyle mi po owych oczach dało, że postanowiłam zatrzymać się i przyklasnąć, bo ładnie tu i przyjemnie całkiem, i w stylistykę moją trafia (unosi się jednak nad tą stroną intuicyjnie wyczuwana, testosteronowa mgiełka, przez którą niestety rozmazuje się sporo esencji - blog to o nutach,tak? :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i nie tyle kłaniam się nisko, co wykonuję dystyngowane dygnięcie, aby i estrogenem troszkę powiało dla balansu ;)
muszę pamiętać, żeby nie wchodzić po pijaku na UwN, bo jeszcze mi coś do łba strzeli i się zgłoszę ;]
OdpowiedzUsuńNie wątpimy Magdaleno, że na UwN przydało by się troszkę estrogenu. ;)
OdpowiedzUsuńFik: Też mamy nadzieję, że nie będziesz tutaj wchodził po pijaku. ;)
A ja nawet kiedys sie zglosilem, dawno temu nawet bez newsa ale nie bylo odzewu wiec mi przeszlo :D
OdpowiedzUsuń