sobota, 27 sierpnia 2011

Microexpressions: Lie In Wait (EP)

OCENA: 7.5
Okej, może i trochę we mnie Pezeta, bo nie jestem dawno. Nie jestem dawno, gdyż w ostatnim czasie raczej nadrabiałem / odświeżałem klasykę, raczej ogarniałem na jutubie występy live ulubionych artystów (Kylie!) bądź bitwy fristajlowe. Mówiąc krócej: nie jestem dawno, bo i w zasadzie nie miałem o czym pisać.

Ale to też nie jest tak - i oto dowód - że "kiedyś to była muzyka", a dziś co. A dziś jej nie ma? Jest, jest i oto zdradza kolejne swoje oblicze roku 2011, a są to: długie jak równik i gęste jak bigos kompozycje i aranże powstające gdzieś w Polsce, a wypuszczane do całego Internetu i trafiające (niestety) do zbyt niewielu. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym", mógłby powiedzieć Churchill o Microexpressions - gdyż wciąż zbyt wąskie grono słuchaczy poznało doskonałe wytwory tego duetu.

Wytwory, w których - jak na bazarze - każdy znajdzie coś dla siebie. Tym razem oferta specjalna dla wielbicieli dłużyzn i muzyki wymagającej uwagi; dla wielbicieli odcisków rocka progresywnego z domieszkami indie czy ambientu. Dla tych, co lubią, jak jest gęsto, duszno i ciasno - a jednocześnie tak przestrzennie. Mniej tu tupania nóżką, mniej nucenia motywu podczas spaceru - raczej seanse ze słuchawkami na uszach, raczej skupienie na materiale i jego uważny listening.

Mam wybrać ulubiony moment? Proszę bardzo: cały rozwój Land Can Be. Początki jak "w Radiohead i Sigur Rós", potem już tylko nieco lepsze tegoroczne Radiohead, by przez syntezę Microexpressions z Jazzpospolitą (mistrzostwo basu, klawisza i perkusji) przejść do momentu kulminacyjnego - wspaniałego wejścia wokalu. Wszystko rozwieszone na trwającym ponad cztery minuty sznurze czasowym, który niemal drugie tyle ma jeszcze przed sobą. Przepiękne.

Microexpressions wypuszczają do sieci kolejną darmową epkę - i bardzo warto ją złowić, bo tu ciężko się do czegoś przyczepić. No, ewentualnie do tego, że to kolejny krótki materiał, "a moi ludzie mówią mi, żebym longplej nagrał".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.