piątek, 6 kwietnia 2012

Niechęć: Śmierć w miękkim futerku

OCENA: 7.5
Śmierć w miękkim futerku usłyszałem po raz pierwszy gdzieś w okolicach lutego; o planach wydawania tej płyty w ramach Wytwórni Krajowej dowiedziałem się jeszcze wcześniej i wypytywałem o nią regularnie. Dziś, w kwietniu 2012 roku, możecie ją wreszcie kupić, przy okazji z naszym małym logiem na folii. Do tego też zachęcam.

No właśnie. Kwestia małego przecież napisu Uchem w Nutę i charakterystycznego uszka czyni z tego tekstu wyzwanie dużego formatu: w polskiej tradycji krytyki muzycznej i filmowej utarło się, że patronat oznacza z góry postawę czołobitną, wobec czego wszelkie recenzje u takiego źródła noszą z góry piętno niewiarygodności. Sytuację potęguje ocena, jaką ośmieliłem się wystawić.

Ale bądźmy szczerzy: mam to w dupie. Na longpleja chłopaków czekam od czasu ich epki, przekonanym będąc, że zmiotą scenę tak, jak zrobili to podczas swojego debiutu scenicznego. Wtedy po prostu podpięli się i zaczęli grać, porywając publikę. Dziś dają im Śmierć w miękkim futerku, jeden z najlepszych debiutów ostatnich lat.

Dla mnie muzyka Niechęci to jest jazda bez trzymanki. Nie chodzi o to, że ciągle jest tu szybko, tylko o to, że nigdy nie jest nudno. Najbardziej irytujące w muzyce instrumentalnej są bowiem przestoje, nawet nie całe utwory (z tymi radzisz sobie poprzez SKIP w odtwarzaczu) a ich fragmenty. Tymczasem Niechęć daje nam bujającą sekcję rytmiczną, plumkające klawisze i ożywcze dęciaki. To muzyka, której nie tylko chcesz słuchać, ale i nucić.

Zresztą, panowie z Niechęci są trochę jebnięci, bo momentami brzmią jakby chcieli nagrywać klimatyczny soundtrack do Harry'ego Pottera (pierwsze sekundy Drugiego turnusu w Pucku), czasem wiozą nas przez całe pędzące gdzieś miasto (Taksówkarz), a całą płytę zaczynają od wejścia które kojarzy mi się - a może to ja jestem jebnięty? - z tym.

Mógłbym tak jeszcze długo uzasadniać swoje stanowisko i przekonywać potencjalnych malkontentów, ale deal jest prosty: sprawdźcie to. Wytwórnia Krajowa oferuje możliwość otrzymania empetrójek za darmo na swojej stronie; niczego nie stracicie. A jestem przekonany, że przyznacie Śmierci podobną ocenę.

PS Miałem koncept na reckę w stylu FUTRO Izy Lach VS Śmierć w miękkim futerku, ale Wam oszczędziłem. Doceńcie.

4 komentarze:

  1. Yeti, fajnie byłoby, gdybyś podlinkował stronkę z tymi darmowymi empetrójkami, bo wielu chętnie by posłuchało, tylko leniom nie chce się szukać w sieci(patrz - autor tego komentarza).

    OdpowiedzUsuń
  2. Mp3 nie są darmowe, wytwórnia udostępnia je w formacie "płać ile chcesz". Oczywiście nie obrażamy się na tych, którzy zapłacą zero złotych.
    http://www.wytworniakrajowa.pl/misja.html

    OdpowiedzUsuń
  3. @matushak - fak, wiedziałem, że o czymś zapomnę. .

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mp3 nie są darmowe, wytwórnia udostępnia je w formacie "płać ile chcesz". Oczywiście nie obrażamy się na tych, którzy zapłacą zero złotych."

    Jak nie są darmowe, jak są. Tak samo darmowe jak w mp3 w Torrentach (płać ile chcesz też jest - pobierasz, a później idziesz do banku i wysyłasz pieniądze na odkreślowe kontro w banku, tylko czemu Ci artyści nie podają numerów swoich kont?). Można i grać awangardowy jazz, ale tak można nie znać znaczenia prostych słów. Kto by pomyślał.

    OdpowiedzUsuń

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.