sobota, 27 lutego 2010

Single dekady: Polska 20-11

O niesamowitej wadze wydarzenia - jakim jest druga dziesiątka podsumowania polskich singli dekady - świadczy fakt, że naczelny z wrażenia zapomniał napisać wstępu, a ja - specjalnie na tę okazję - aż zęby umyłem. Delektujcie się teraz i przygotujcie się mentalnie na jutro, kiedy to oficjalnie zniszczymy system. [Piąty Bitels]

20
Afro Kolektyw
Gramy dalej
[Czarno widzę; 2006]
posłuchaj

To trochę głupie, że muszę opisywać ten track, skoro doskonale rozumiecie, o co tu chodzi. Skoczny song o tym, że nie jest skocznie. Wymiatacz parkietu o zniechęceniu do wychodzenia na parkiet. Utwór, który powinien zapełniać salę koncertową, o niezapełnionej sali koncertowej. Diagnoza niektórych raperów, a przede wszystkim manifest anty lans. Gdy zbudzi Was dźwięk tłuczonego szkła - zaczyna Afrojax i potem bezczelnie kłamie, że najgorszy hiphop w mieście. Nie wiem, co to za miasto, ale to najlepszy hiphop w kraju, jakkolwiek ta opinia nie byłaby kontrowersyjna. [Yeti]


19
Plastic
Night Butterfly
[P.O.P.; 2009]
posłuchaj

Gdybym miał wybrać polską piosenkę pop stanowiącą przykład doskonałego czerpania ze wzorców zachodnich... idealnego singla, którego obecność jest wyznacznikiem jakości danej radiostacji. Gdybym miał wybrać piosenkę trzęsącą systemem. Gdybym miał wybrać swoje ulubione parę minut polskiego popu (wyłączając Furię Futrzaków). Gdybym miał wybrać track, który udowodni jakiejś publiczności, że w Polsce JEST dobra muzyka i to nawet muzyka o potencjalne komercyjnym, jednak szaleje ona POZA obszarem dominującym na rynku... Wszystkie te wybory padłyby na Night Butterfly. To naprawdę zabawne, że ten piękny motyl nie został wydany jako singiel, ustępując (dobrym przecież, ale nie tak wybitnym już) Lazy Day czy Never Been Better. O Plastiku, jakżeż źle wybraliście te single. (Co nie zmienia faktu, że też były naprawdę smacznymi wypiekami polskiego piekarnika popowego!) [Yeti]

18
Cool Kids of Death

Uważaj
[Cool Kids of Death; 2002]
posłuchaj

Piosenka zamykająca najlepszą płytę CKOD. Tak jak reszta materiału, bardzo buntownicza. Tym razem pod obstrzał trafiła niewinna dziewczyna, która zapewne nic nie wie o całej sprawie. Wokalista próbuje sobie wmówić, że nie jest odpowiedzialny za swoje niepowodzenia. Przecież to Ona jest modna, a jej znajomymi są ludzie z filmówki i projektanci mody. On jest tylko szarym obywatelem, który sądzi, że nie ma nic do zaoferowania, więc nie ma u niej szans. A że od miłości do nienawiści krótka droga, to próbuje sobie wmówić, że jednak jest chujowa i mu nie zależy. Ale sam w to nie wierzy. Pospolity problem niejednego nastolatka, ale świetnie podsumowujący całą płytę. Bo taka jest. O buncie, próbach zwalczania systemu i o nieszczęśliwych miłościach. [SimonS]

17
Muchy
21 Dni
[Terroromans; 2007]
posłuchaj

Wśród tych wszystkich przebojowych piosenek zespołu Muchy, najbardziej w uszach zostaje mi 21 dni. Ten singiel z Terroromansu to Wiraszko w najwyższej formie literackiej - bez dyrdymałów dla rozchwianych emocjonalnie panien o biszkoptowym sercu czy innych ładnie brzmiących, acz w istocie dość biednych warsztatowo linijek. Mamy konkret: po intrygującym intro wspaniale siekająca partia perkusji. Stoję na balkonie, mam zardzewiałe dłonie, kochanie / podarowałaś mi cenne wrześniowe dni / te gdy nie chce się być / te gdy nie chce się żyć - celne, wreszcie celne słowa. I znakomity, konkretny, wybitny refren Pamiętaj co / Pamiętaj co / Pamiętaj co obiecałaś mi kochanie. Bez zbędnych słów, 3 minuty 19 sekund konkretu i wreszcie dobrych diagnoz w warstwie lirycznej. W odróżnieniu od choćby Galanterii, nazbyt momentami biszkoptowej, tu mamy sporo brudu. I bardzo dobrze, bo choć lubię biszkopty, to jednak 21 dni przywołuje znacznie ciekawsze od strony poetyckiej przywołanie - osadu po gorzkiej herbacie. I niech tak zostanie. [Yeti]

16
Kolorofon
Bomba atomowa
[Kpt. Skała; 2009]
posłuchaj

Jeśli czyta to ktoś z zespołu Kolorofon (a wiemy, że tak się zdarzało) - wybaczcie, ale decyzja, by wypuścić swoją najlepszą piosenkę na bodaj trzy czy dwa lata przed debiutem była dość głupia. Znaczy: niby nie było w tym nic złego, ja tam się Bombą atomową jarałem już od dawna, ale ale ale. Pozbawiliście się szansy na doskonały singiel. Bomba atomowa brzmi, jakby ktoś nagrał ją w przerwie pomiedzy M jak miłość a pewnym ulizanym dziennikarzyną. I choć pozornie wydaje się to wadą, to właśnie ta niedoskonała przecież produkcja, zachowująca klimat niemal domowego nagrywania, połączona ze znakomitymi zabiegami kompozycyjnymi czyni owe 3:10 jedną z najlepszych chwil w polskiej muzyce ostatniej dekady. Także piątka dla chłopaków, a Bomba atomowa do słuchania dla najbardziej nawet marudnych odbiorców. [Yeti]

15
Kobiety
Marcello
[Kobiety; 2000]
posłuchaj

Nie zamierzam rozwodzić się zbyt długo nad Marcello. Bo jaka jest ta piosenka, każdy widzi. Należy do zdecydowanie najbardziej wymiatających momentów dekady i wszyscy, co twierdzą inaczej, powinni wstać, wziąć młotek, palnąć się nim w głowę a następnie upaść na kolana i przepraszać za swą głupotę. Niechaj ginie marnie kto nie popada w sentymentalizm przy Czuję się przy Tobie mocno / tak jak młodzi chłopcy wiosną, kto nie podśpiewuje Si, si, Marcello, si si czy nie jara się, że to właśnie owej kompozycji zawdzięczamy 1/4 refrenu, tytuł i - kto wie - być może nawet istnienie w ogóle Mężczyzn odrażająco brudnych i złych wiadomego zespołu. Dekada to mało, tu się dzieje epoka, a kto wie czy i nie era. Kobiety, jeden z najważniejszych polskich zespołów ostatnich lat w swej szczytowej formie na pierwszym tracku swojego debiutu. Si, si. [Yeti]

14
Muchy
Najważniejszy dzień
[Terroromans; 2007]
posłuchaj


1. Nie jestem fanem Terroromansu.
2. Nie słyszałem nawet Galanterii.
3. Nie znam członków zespołu.
4. Nie rozróżniam członków zespołu.
5. Nie byłem na żadnym ich koncercie.
6. Nie mam wspomnień związanych z ich muzyką.
7. Nie widziałem ani jednego przeprowadzonego z nimi wywiadu.
8. Nie czuję, żeby wyróżniali się na tle podobnych zagranicznych zespołów.
9. Nie czuję, żeby specjalnie wyróżniali się na tle podobnych polskich zespołów.
10. Nie do końca ogarniam podjarki ich twórczością.

Ale czuję, że się zbliża najważniejszy dzień.

[Piąty Bitels]

13
The Car Is On Fire
Can't Cook (Who Cares?)
[Lake and Flames; 2006]
posłuchaj

Ja tam jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy nie trawią publicystyki Borysa Dejnarowicza. Ale, no wybaczcie, jeśli ktoś mówi jak mówi - a czasem to słyszałem - że na Carsów ma wyrąbane, bo grał tam pan BD to ja zapraszam do lekarza. Dziś bowiem nieznajomość i brak podjarki Lake&Flames to nie tylko głupota, ale i nawet postawa ascetyczna. Can't Cook (Who Cares?) należy bowiem do a) najlepiej skomponowanych polskich piosenek ever; b) najbardziej przebojowych tracków zespołów około gitarowych w Polandzie; c) najlepszych chyba (w sensie stricte jakościowym) polskich towarów eksportowych obok Małysza i taniej siły roboczej Londynu. Nie, nie będę szedł na żadne kompromisy - uważam zwyczajnie, że jeśli ktoś nie docenia TCIOF-u, to jest głuchy lub głupi. Migowego nie znam, a głupich staram się unikać, więc... zapętlasz sobie Can't Cooka czy nie pogadamy? [Yeti]

12
Afro Kolektyw
Trener Szewczyk (feat. Duże Pe)
[Czarno widzę; 2006]
posłuchaj

Gdy musiałem opisać Trenera Szewczyka, nie miałem za wiele czasu. Nagłe nagromadzenie obowiązków usilnie próbowało zachęcić mnie do odpuszczenia sobie prawdopodobnie najlepszego singla, jeśli chodzi o potencjał singlowy właśnie, mojego ukochanego zespołu. Cóż, nie będę więc owijał: Trener, trener Szewczyk / przyszedł do ciężarowców i wyjął torebkę moczu / był obrzydliwy / ja męczyć przybyłem kierownika tego klubu w ten sam sposób / wyjąłem ML i CV (...) w Tenerife krawat w kropki zaplamiony jakimś syfem (...) chamów tępię i unikam jak cholery / zrywam się w tempie Tima Mongomery [ówczesny rekordzista świata na 100 m]. Do tego cudowny, kapitalny refren Całe życie spieprzam, ile można / gdy tylko na horyzoncie jawi się sytuacja groźna / z drogi, patrzcie na mój jogging / patrz jak biegnę / magister eskapologii, sprawdzam sprawność swoich ścięgien. Definicja geniuszu zawiera się w tym, na jakim luzie leci tu Afrojax. I jak bardzo odważny był pewien raper imieniem Marcin, znany jako Duże Pe, co stanął tu do walki z Hoffmannem. I też miał momenty, a co! Afro, gotów? Odpalmy supermoce / ja go uderzę nosem w pięść i genialna riposta gospodarza ja w kolano kroczem. Kurde, napisałem to strasznie chaotycznie i długo, więc zamiast mnie czytać, po prostu sięgnij po Trenera Szewczyka i niech Ci szczena opada. No i, do jasnej, dlaczego tego nie ma w top10?!?! Szyyyyyyyyyymon, dlaczego?!?!?!? [Yeti]

11
Łona
Rozmowa
[Koniec żartów; 2001]
posłuchaj

Najpierw Łona rozmawiał z wycinkami, a teraz przyszedł czas na samego Boga. Dyskusja o współczesnym stosunku ludzi do wiary, o nienawiści do drugiego człowieka, oraz o tym, że Biblia już nie jest bestsellerem. Historia fikcyjna, ale jaka prawdziwa. Łona przedstawia wszystkie problemy świata, a Bóg próbuje wymyślić sposób na ich przezwyciężenie. Raper szybko wybija mu te pomysły z głowy, argumentując, że w przypadku pojawienia się nowego mesjasza, prędzej by trawił na krzesło elektryczne, niż pomógł ludzkości. Jestem niewierzący, ale z przesłaniem piosenki się zgadzam - to już za daleko zaszło. [SimonS]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01

3 komentarze:

  1. No to teraz pierwsza dycha.
    'Mężczyźni są odrażająco brudni i źli' - obowiązkowo. No chyba, że już było, i nie zauważyłem. :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega plus u mnie za 'uważaj'. Myślałam, że tylko ja znam i lubię ta piosenkę ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ode mnie również plus za "Uważaj". I mam nadzieję, że w pierwszej dziesiątce będą "Butelki z benzyną i kamienie" czy coś innego CKOD ewentualnie.

    OdpowiedzUsuń

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.