piątek, 10 grudnia 2010

Yawn: Yawn E.P.

Nie spodziewałem się, że w tym roku coś mnie może jeszcze zaskoczyć. Oczywiście, mam swojego faworyta do rocznego podsumowania, ale kolejne miejsca - cóż, jest jeszcze trochę czasu, więc wszystko się może zdarzyć. W zeszłym roku zupełnie jak cała reszta świata, zachwyciłem się Animal Collective. Byłem oszołomiony i połknąłem zarazem wszystkie poprzednie wydawnictwa AC, co oszołomiło mnie jeszcze bardziej. Nie ma co ukrywać - Yawn brzmią podobnie. Tylko, że tutaj nie chodzi o podobne brzmienie czy o jakieś nowatorstwo. Ci ludzie brzmią jak poranny ptasi świergot na skraju deszczowego lasu jakiejś cudownej rajskiej wyspy.

Epkę otwiera kawałek 'Toys". Wokal podkolorowany chórem idealnie splata się z tłumionymi dźwiękami gitar i radosnymi harmoniami. Nawet solowe partie gitar, których zazwyczaj nie lubię tutaj pasują tak, jak nic innego pasować by nie mogło. "Kind Of Guy" (klip) rozpoczyna się od prostego rytmu rozgrywanego na dwie osoby, do tego dołącza instrument, który brzmi jak hang lub coś równie pierwotnego i odświeżającego. Całości dopełniają świetne wokalne harmonie - już mnie kupili. Kiedy wysłuchałem tego utworu po raz pierwszy wiedziałem już, że reszta nie może być zła. I rzeczywiście - kolejna piosenka "David" porwała mnie mieszanką plemiennych zaśpiewów, które mogłyby pochodzić z rejonów gdzieś pomiędzy Afryką, Ameryką Południową i Oceanią. Przejście w połowie jest miażdżące, czuć wielką, pierwotną siłę. Z kolei następny kawałek "Empress" zaczyna się radośnie dzięki pięknie poprowadzonej gitarze i tym hawajskim, egzotycznie brzmiącym dźwiękom. Ostatni utwór, "Midnite" prowadzony przez bas wzbudza najlepsze uczucia, do tego jeszcze raz piękne harmonie, gdzieniegdzie automat perkusyjny, elektronika... Po prostu cud, miód i orzeszki.

Po kilkunastokrotnym przesłuchaniu sprzeciwiam się twierdzeniu, że Yawn kopiują AC, Vampire Weekend, czy jakiekolwiek inne zespoły tworzące muzykę inspirowaną dźwiękami plemiennymi. Są świetni, a w moim prywatnym rankingu znajdą się na pewno bardzo wysoko. I to nie tylko dlatego, że połowa składu ma polskie nazwiska.


PS. EPkę można za darmo ściągnąć z oficjalnej strony zespołu: yawntheband.com. Podobno w przyszłym roku będą w Polsce. Ja czekam, a Wy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.