sobota, 12 listopada 2011

Sylwia Grzeszczak: Sen o przyszłości

OCENA: 0.5
Dlaczego o tym piszę? Przecież wszyscy wiemy, że o złej muzyce się nie wspomina. Przecież wszyscy wiemy, że "gigabajty bzdur" zalewają nasze uszy. Niemniej jednak przyjąłem pozycję "nawet jeśli pozostawisz w moim sercu gruby żal / i co jeszcze, jeszcze sprawisz / nie obchodzi mnie i tak". Postanowiłem przesłuchać.

Jestem socjologicznie zafascynowany.

Sen o przyszłości jest muzycznym kompostem sierot po Myslovitz, bajkach nowego Disney'a przepuszczonych dodatkowo przez filtr plastikowej wrażliwości, lasek płaczących nad komercjalizacją życia przy odgłosach Radia Eska, rozrywających paczki chusteczek higienicznych swymi świeżutkimi tipsami. Subkultura emo przeszła jak burza przez kraj nad Wisłą, pozostawiając kałuże wrażliwości u ludzi o umysłowości postaci z serii The Sims.

Tak mógłbym długo. Mógłbym długo używać metafor w stylu Sylwii Grzeszczak, mógłbym też cytować jej teksty. Nie czynię jednak tego, co mi niemiłe - jestem przekonany bowiem, że każdy z Was pragnie tego doświadczyć. Wyrobić sobie proporcje.

Wkurwił Cię znajomy? Masz problemy interpersonalne? Narzekasz na nastolatki słuchające Coldplay? Boli Cię, że nie masz takiej wiedzy, jakiej pragniesz? Że może nie jesteś wystarczająco inteligentny(a)? Posłuchaj tej płyty. To jak zbiorowa sesja terapeutyczna.

Wiem, to niezbyt ludzkie: cieszyć się z cudzego nieszczęścia, naśmiewać z kogoś gorszego. To fatalne, złe moralnie, małe.

Ciesz-my-się-zmał-ych-rze-czy-bo-wzór-naszczę-ście-wnich-zapi-sann-nny-je-est.

Post Recensium
No dobra, na zachętę. Wyobraźcie sobie: Ty chcesz w wazony wstawiać mnie / a ja jestem polną trawą - na tle chujowych wzruszających pasaży fortepianu. Posłuchajcie tej płyty.

2 komentarze:

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.