czwartek, 22 października 2009

Singlowe porządki #1

O ile w płytach może być nuda, to w singlach nudy nie ma nigdy. Bo single mają tendencje do pojawiania się stadami. Są jak kurz - wszędzie ich pełno. W tym całym bałaganie nie jest więc łatwo odnaleźć coś wartego uwagi. W Singlowych porządkach będziemy to właśnie czynić - mówić, na co warto spojrzeć, co jest ważne i dlaczego. Przy czym pod uwagę nie bierzemy kategorii jakościowej, kryterium pojawienia się w takim jak to artykule jest szum, jaki dany singlak wywołuje. Bo taka jest rola singla właśnie. Aha, bierzemy pod uwagę tylko krajowe podwórko. Zaczynamy.

Chylińska - Nie mogę cię zapomnieć


Kiedy pierwszy raz usłyszałem nową piosenkę jurorki Mam Talent!, byłem zszokowany. Spodziewałem się raczej ostrego riffu i tradycyjnego darcia twarzy. Do tego tekstu o tym, że faceta generalnie uważa za ch..., ale nie ma mu tego za złe. Znaczy ma, ale nie tak bardzo, bo bardziej sobie, bo jest winna. No. A usłyszałem jakiś bicik i próbę popu. Zachwyciłem się, że może babka zmądrzała czy coś, ba - nawet się uśmiechnąłem! No. Aż puściłem sobie drugi raz, czar prysł, a kawałek dalej nie wybił się ponad choćby 2.0 w skali dziesiątkowej. Cóż. Chyba faktycznie jest winna.

(A, zwracam uwagę na - tradycyjnie w polskim popie - debilny tekst. Każdy kolejny wers jest równie grafomański, co poprzedni, co łącznie daje nam wrażenie, że Jacek Cygan wielkim poetą był. A nie był.)

Kult - Marysia


Stary ramol o imieniu Kazik znowu nagrywa. Sala przyjmuje tego newsa z mieszaną reakcją - jedni wiedzą, że nic z tego nie będzie, a inni żywią płonne nadzieje, że jednak może los się odmieni i Staszewski powróci do formy sprzed kilkunastu lat. Wycieka płyta, w radiostacjach grają singla, Kazik nazywa ludzi kurwami marnymi, a płytę zachwala chyba już tylko Marcin Moller, znany z szefowania pewnemu magazynowi dla panów, któremu kojarzy się to z czasami, gdy wsłuchiwał się w myśli polityczne Staszewskiego właśnie, a nie Piotra Gąsowskiego podczas własnego programu w TVN24. Dajcież spokój.

Tede - N2E (wszystkie części)


Tede jest świetny. Doświadcza rozrywki w sposób luźny, przy czym nie pierdzieli farmazonów i ma nawet coś do powiedzenia. Świetny wywiad dla CGMu, do tego 3 dissy na Peję, w których wyjaśnia dokładnie, kim jest Rysiek z Poznania. Sample z Misia, żenujących Kulisów sławy Pei w Uwadze! - doskonałe podsumowanie durnego zachowania Ryszarda na koncercie w Zielonej Górze i jeszcze durniejszego po. Brawo Tede, a ja nie zanudzam - Jacuś zajmie się Wami lepiej. Link tylko do pierwszej części dzieła - resztę bez problemu sobie znajdziecie. Kandydat do podsumowań roku + parę highlightów - czego chcieć więcej?

Plastic - Lazy Day


Plastic to jeden z tych zespołów, których wstydzić się nie trzeba. Grają pop, robią to po swojemu i robią to dobrze. Lazy Day, pierwszy singiel z nowego krążka tylko to potwierdza. Delikatne tło muzyczne przeplata się z ładnym, spokojnym acz chwytliwym wokalem, co w całości czyni ze słuchacza weselszym, przyczynia się do uśmiechu i napawa chęcią do ujrzenia dzieciaków skaczących po kałużach. Świetnie, brawo. A, właśnie. Teledysk też fajny.

Tyle na dziś. Kolejny odcinek będzie bankowo dłuższy, a więc widzimy się niedługo. Trzymanko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.