czwartek, 11 marca 2010

Single dekady: świat 40-31

Od razu wyjaśnienie: bardzo byśmy chcieli być punktualni. Niestety, nasz naczelny jest przykuty do łóżka, a my pokłóciliśmy się z panelem do edycji postów, więc każde nasze opóźnienie jest uzasadnione i nie oznacza, że gwiazdorzymy (to znaczy: to, że gwiazdorzymy, to swoją drogą, ale serio ciężko jest w grę dla trzech osób grać w dwie). Rozumiemy, że setki tysięcy naszych czytelników obgryzają paznokcie nie mogąc się doczekać kolejnych części podsumowania, ale życie boli.
Mamy również nadzieję, że podobnych spóźnień, niedomówień oraz powodów do płaczu będzie od tej pory mniej – w końcu jesteśmy coraz bliżej najlepszej dziesiątki zagranicznych singli 2000-09 według najbardziej prestiżowego wśród blogów czytanych jedynie przez redakcję. [Piąty Bitels]

40
...And You Will Know Us by the Trail of Dead
Another Morning Stoner
[Source Tags&Codes; 2002]
posłuchaj

Po chwili zapominam resztę piosenki, ale ten początkowy riff nucę cały dzień. Gdy szukałem odpowiednich singli, na to całe podsumowanie, Another Morning Stoner był jednym z pierwszych, który zapisałem w swoim notatniku. Przez głośniki i słuchawki przeleciało kilkadziesiąt utworów, a ja dalej nucę ten początek, który - na szczęście - wraca w późniejszych fragmentach utworu. No bo musiał. W końcu jest to jeden z najlepszych riffów ostatniej dekady. Przynajmniej w kategorii - wpadanie w ucho. [SimonS]

39
Röyksopp
Happy Up Here
[Junior; 2009]
posłuchaj

Junior niedorastał swoim poziomem poprzednikom. Ale po tej całej zabawie została jedna pamiątka, o której będzie można wspominać latami. Happy Up Here - opener, który mógł być też środkiem, oraz końcem, a powinien poprostu zostać absolutem. Jak to argumentował Bitles, takie tirli-tirli. Gość którego serdecznie witasz w progu swoich drzwi, ale gdy siedzi u Ciebie do późna w nocy, chciałbyś już go jakoś grzecznie wyprosić. Gdy wychodzi do toelaty, masz nadzieję, że zbiera się do wyjścia. Nic mylnego, przecież jeszcze tyle tematów do obgadania. W końcu wychodzi. Po kilku dniach zaczynasz tęsknić, a w domofonie znowu słyszysz tirli-tirli. [SimonS]

38
The Flaming Lips
In the Morning of Magicians
[Yoshimi Battles the Pink Robots; 2002]
posłuchaj

21:44:37 SimonS
Ale In the Morning of Magicians nie jest singlem. ale jak go wybrałeś, to powiedz, czemu akurat ten kawałek.

21:45:28 Piąty Bitles
Bo to moja ulubiona piosenka Flaming Lips

21:45:37 Piąty Bitles
A to chyba wystarczy

21:46:50 SimonS
ok

21:47:16 Piąty Bitles
Muzycznie, na całej długości, od pierwszego do sto piętnastego odsłuchu, kopara rysuje panele

21:47:31 Piąty Bitles
a tekstowo, no, jak to Coyne, wiadomo

21:48:38 Piąty Bitles
tylko tu jeszcze lepiej niż zwykle operuje tym swoim banałem i chamską wręcz pretensjonalnością

21:50:23 Piąty Bitles
i w ogóle siła tego czegoś: In the morning I'd awake / and I couldn't remember / what is love and what is hate? / the calculations error / what is love and what is hate / And why does it matter?

21:50:28 SimonS
i wszystko jasne

21:50:44 SimonS
dziękuję za wywiad

[SimonS i Piąty Bitles]

37
Junior Senior
Move Your Feet
[Boy Meets Girl EP; 2003]
posłuchaj

Zespół jednego przeboju. Chociaż podobno kolejny album był jeszcze lepszy. Ale czy znacie jakiś przebój z tej drugiej płyty? Pewnie zaraz się zgłosi "Anonimowy" i mnie poinformuje, że się nie znam, a na Hey Hey My My Yo Yo wszystkie kawałki są lepsze od Move Your Feet. Możliwe, ale płyty nie słyszałem i żadnej piosenki nie znam. Słuchacze Radia Zet też się ze mną zgodzą. Znacie coś, po za Move Your Feet? Nie? No właśnie, czyli zespół jednego przeboju. Ale to jest ciekawa sprawa. Zespół jednego przeboju. O Radiohead też się tak często mówi, że niby oprócz Creep, to nigdy nie mieli żadnego hiciora. A przecież to jeden z najważniejszych zespołów ostatnich 20 lat. Dlatego w międzyczasie będę musiał sprawdzić płyty Junior Senior. Bo jeżeli to ukryty headliner dekady? A, przez tą całą sprawę zapomniałem o singlu. Świetna piosenka. Przypomina mi okres, gdy grałem w Championship Manager 4. Co za czasy! [SimonS]

36
Róisín Murphy
Let Me Know
[Overpowered; 2007]
posłuchaj

Wszyscy wynoszą pod niebiosa płytę Ruby Blue, wraz z singlem If We're in Love. A ja, jak zwykle pod prąd. Przelobbowałem singiel z Overpowered. Nie zaprzeczam, If we're in Love to świetna ballada, ale ja wolę Panią z Irlandii w bardziej tanecznej wersji. Pierwsza płyta więcej wymaga od słuchacza i możliwe, że jest lepszym dziełem. Ale to jest ranking singli, a te mają pozostawać na długo w głowie. Dlatego Let Me Know. [SimonS]

35
Radiohead
Knives Out
[Amnesiac; 2001]
posłuchaj

Jeśli ktoś miał wątpliwości, jak prezentuje się jakość materiału następcy Kid A, mógł odetchnąć z ulgą, gdy tylko usłyszał Knives Out. Amnesiac, opisywany często jako zbiór odrzutów z rok wcześniej wydanego krążka, budził bowiem spore obawy. Jednak po odpaleniu tego singla, wszystko stało się jasne - oni znowu zmietli system. Tekst o kanibalach, teledysk z białaczką w tle, doskonałe przejścia gitar i zawodzący głos Yorke'a. Każdy, kto po premierze albumu w czerwcu 2001 roku nie poleciał do sklepu, by zakupić dokonania Brytyjczyków, w sierpniu nie mógł już mieć wątpliwości. Bo Knives Out to znak jakości i to o wiele lepszy niż jakieś Teraz Polska czy coś. [Yeti]

34
M83
Kim and Jessie
[Saturdays = Youth; 2008]
posłuchaj (Kim i Jessie zdejmują spodnie i koszulki, więc chyba +18)

Słońce. Lato. Wakacje. Puszcza Bukowa. Rower. 19:00 wieczorem. Powiew chłodnego wiatru, po upalnym dniu. Odtwarzacz muzyki. W słuchawkach Kim and Jessie. Czego chcieć więcej od życia? Działających przerzutek. Nieskrzypiącej przekładni łańcuchowej. Do wakacji pozostały 4 miesiące. [SimonS]

33
The Bird and the Bee
Polite Dance Song
[Ray Guns Are Not Just the Future; 2009]
posłuchaj

Nasi pupile już parę lat temu wypuścili na singla piosenkę, która wyróżniała się nawet na tak dobrym albumie, jak Ray Guns Are Not Just The Future. Wielowarstwowy bit, oparty na licznych powtórzeniach, klawiszach etc. plus wokal. No właśnie - wokal. Gra głosów na wysokości 2:40 - 2:50 to nic nowatorskiego, ale jakże doskonale wkompowanego w cały koncept singla, stanowiąca jego highlight i motyw, do którego chcę wracać nieustannie. Okej, może i ta piosenka nie zmieniła oblicza muzyki lat zerowych, ale stanowi doskonały przykład utworu, który swą zwykłością niezwykle rozwala na łopatki. Geniusz prostoty. [Yeti]

32
Kylie Minogue
Give It to Me
[Fever; 2001]
posłuchaj

Kylie powraca. W kolejnej odsłonie, Australijka bawi się głosem, tworząc niebywały klimat i zachęcając do tańca. Efekty telefonu, zmiany tempa, zabawy elektroniką, cudowne chórki, monolog Kylie od 2:15 przy wystopowanym bicie. 2:48 zapomnienia o wszystkim, 2:48 esencji tańca i popu. Jejku, Kylie, Ty mnie kiedyś wykończysz. [Yeti]

31
of Montreal
Wraith Pinned to the Mist and Other Things
[The Sunlandic Twins; 2005]
posłuchaj

Rozdzierający głowę bas, przeszkadzajki, chilloutowe ciamciaramcia, fajność popowości i popowość fajności tego cudaka. Klimat słodki jak garść aspartamu i truskawki ciapkające cukier na różowo. To wszystko takie oczywiste i pluszowe, a tak niepostrzeżenie miażdżące system, że chciałoby się wręcz tę piosenkę pogłaskać. Let's pretend we don't exist. [Piąty Bitels]


50-41 | 40-31 | 30-21 | 20-11 | 10-01

3 komentarze:

  1. Takie pytanie: poza Yetim ktoś głosuje na Kylie, czy Yeti dawał jej utwory baaardzo wysoko, a nikt inny na nie nie głosował i trochę spadły? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy obowiązuje mnie jakaś tajemnica czy coś, ale tak, to Yeti wywindował Kylie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram Yetiego (??) w 100%, Kylie powinna być na 1. :)

    OdpowiedzUsuń

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.