niedziela, 26 lipca 2009

Odkopane w lipcu

Półmetek wakacji, urlopy, wyjazdy, czas wypoczynku, relaksu, oderwania się od codzienności, wspomnień. Właśnie, wspomnień. Jak co miesiąc, wracamy z kolejną odsłoną serii "Odkopane..." i przypominamy kilka starszych utworów, które wciąż chętnie umieszczamy w swoich odtwarzaczach i na playlistach.


Yugoton - Malcziki


Kto by pomyślał. Wcale nie często udaje się nagrać cover, który jest lepszy od oryginału. W tym wypadku jednak operacja zakończyła się pełnym powodzeniem. Pacjent przeżył i ma się nawet lepiej niż w jugosłowiańskim wydaniu. Przebojowo, dynamicznie, żywiołowo. Brawo.


Queen - Bicycle Race

Wakacje w pełni, Tour de France w drodze. Piosenka niezwykle więc aktualna, bo to właśnie ten wyścig był inspiracją do jej napisania. Kolejny, wspaniały przykład, w jaki sposób można ułożyć utwór o wszystkim i o niczym. Ociekający kulturą i polityką lat siedemdziesiątych wyścig to mój absolutny numer jeden w twórczości zespołu. No i ten teledysk. ;)


Daft Punk - One More Time


Onee moreee timeeee. I jeszcze raz, i jeszcze. Są takie utwory, których można słuchać, słuchać i nigdy się nie znudzą. Choć za paryskim duetem jakoś szczególnie nie przepadam to, nie powiem, za tą piosenką swego czasu szalałem. Szczególnie jego druga połowa zawsze powoduje przyjemne wibracje w moim sercu. Onee moreee timeeee…


O-Zone - Dragostea Din Tei



Niekwestionowany przebój lata 2004 w Europie. Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Kto z nas nie podśpiewywał sobie pod nosem niezrozumiałych wersów mołdawskiego boysbandu? No kto? Mówcie sobie co chcecie, ale mimo totalnego kiczu, jakim jedzie tu na kilometr, mnie dalej to kręci.


Bloc Party - Helicopter



Tak. To kiedyś był całkiem ciekawy zespół. Miał nawet kilka przebojów. Jednym z nich był właśnie Helicopter (który nie wiedzieć czemu, po polsku powinno poprawnie nazywać się śmigłowcem). Tak czy inaczej, BP zawojował niegdyś Wielką Brytanię, wydał trzecią płytę, przerzucił się na elektronikę i zniknął ze sceny jeszcze szybciej niż się na niej pojawił. Może to i nawet dobrze. Chłopaki odpoczną, nabiorą dystansu i wrócą z nowym, ciekawszym materiałem. Oby. I’m still hoping for a miracle.

6 komentarzy:

  1. Ależ ja nie lubię „One More Time”. Prawie tak samo, jak „Technologic”.

    Pierwsze dwie płyty Bloc Party są dobre. Na trzeciej ciężko nazwać cokolwiek dobrym, a wybór „Mercury” na singla swego czasu spowodował u mnie mieszankę żalu, bólu i śmiechu.

    „Numa Numa” jest w czołówce najbardziej chwytliwych piosenek świata. To już pięć lat, a nadal zaskakuje ucho.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nie przepadam z "One More Time", strasznie mnie drażniła ta piosenka, gdy wciąż na nią natrafiałem w telewizji. Za Maliczki też nie przepadam. Nie wiedziałem, że Bicycle Reces ma taki ciekawy teledysk. ;) Co do Bloc Party, to niestety ostatnio wydali nowego singla, i nie zapowiada się na powrót na dobry tor, jest jeszcze gorzej niż na trzeciej płycie. Po świetnym debiucie z płyty na płytę coraz bardziej się staczają. A co do Helicoptera, to też w tym tygodniu go odkopałem, dawno tego nie słyszałem, a na prawdę to dobra nuta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Możesz jeździć po „One More Chance”, ale nie mów, że jest gorzej, niż na trzeciej płycie. Żeby zmienić zdanie, posłuchaj jeszcze raz „Mercury” albo „Ares” – na samą myśl o tym pierwszym nowy syngiel wydaje mi się być nadzieją na lepsze jutro.

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra, trudno przebić Intimacy w swojej chvjowości, ale One More Chance brzmi jak piosenka z Vivy czy z Eski, chociaż mogę ją przesłuchać w całości, a jak włączyłem Mercury oraz Ares to wyłączyłem je po 10 sekundach. Więc może trochę racji masz, ale cała idea elektronicznego indie mi się nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z Intimacy lubię Trojan Horse, jedyna przyzwoita piosenka z tej płyty.

    OdpowiedzUsuń
  6. „Signs” bez miksu jakiegoś Holendra też jest okej.

    OdpowiedzUsuń

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.