wtorek, 5 lipca 2011

Jensen Sportag: Pure Wet (EP)

OCENA: 8
Strzelamy z tą minirecką z refleksem godnym chyba tylko nas samych - no bo sami powiedzcie, kto podsumowywał rok w lutym, no kto. Ale strzelamy też w poczuciu, że Pure Wet jest wydarzeniem zbyt ważnym, by nie wspominać o nim w ogóle - minialbum uderza bowiem w rejony, które każą rywalizować mu o miano najlepszego materiału muzycznego w roku 2011 (czy da radę - przekonamy się już po sylwestrze, acz mamy nadzieję, że przed lutym). No a przede wszystkim uderzamy w poczuciu, że dobrą muzykę można promować także po zmroku i niezależnie od pogody, if you know what i mean.

O co chodzi z Pure Wet? Statystycznie mamy tu osiemnaście minut muzyki podzielonej na cztery indeksy. W zakresie brzemienia i kompozycji kawałki te syntezują w sobie w zasadzie wszystkie zajawki naszej redakcji w ciągu ostatnich dwóch lat. A Paweł dość skutecznie upatruje tu także wpływów Papa Dance. Lepiej się nie dało? No, chyba już nie.

Największym atutem epki nie jest jednak synteza naszych zajawek, a sposób tej syntezy - jest to sposób pasjonujący, gdyż wytwarza nową jakość. Odbija się to na naszym odbiorze materiału: nie jest to w żadnym wypadki "eeee, to brzmi jak Bundick!", raczej: "O cholera, Bundick spotyka [wpisz sobie dobrego wykonawcę komercyjnego popu] i idą grać Papsów!" - choć najczęściej po prostu zbieramy szczękę z podłogi. Osiemnaście minut fantastycznego popu, posiadającego - znowu odwołanie do Papa Dance - zarówno wartość przebojową, jak i wszelkie podstawy do jarania się tym na poziomie teoretyczno-muzycznym oraz zwykłym, emocjonalnym.

A na koniec - anegdotka. Ostatnio rozmawiałem z jedną z koleżanek o tym, czego oczekuje od elektronicznego popu czy nawet od popu w ogóle. Ona tam nawijała, nawijała i nawijała - ja zaś w myślach cały czas miałem to, co ostatecznie rzekłem jej na koniec pasjonującego (naprawdę!) wywodu: "Kurde, Jensen Sportag, dziewczyno".

2 komentarze:

Redakcja apeluje: nie gryź, a jeśli już musisz, to inteligentnie. Zastrzegamy sobie prawo do wycięcia Twojego komentarza, szczególnie jeśli będzie zawierał bluzgi. Prosimy, nie pisz jako Anonimowy, jakoś się podpisz. Miłego dnia.